Dziś jednak klimat na świecie jest nieco gorszy, za sprawą gwałtownej realizacji zysków w Tokio i Hong Kongu, gdzie indeksy spadły odpowiednio o 5 proc. i o 3 proc., korygując tym samym szaleńczy wzrost z ostatnich dni. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że azjatyckie giełdy krajów zaliczanych do rynków wschodzących, zakończyły notowania wyraźnymi wzrostami. To może sugerować powrót globalnych inwestorów właśnie na emerging markets, po tym jak w ostatnich dwóch tygodniach panicznie z nich uciekali.

Niestety zwyżka tajlandzkiego SET-a, czy koreańskiego KOSPI nie ustrzeże GPW przed korektą. Należy bowiem oczekiwać, że inwestorzy decydując się na realizację zysków raczej będą kierować się spadkami w Japonii, prawdopodobną korektą na czołowych europejskich giełdach oraz powrotem ropy i miedzi do trendu spadkowego (będzie to negatywnie wpływać na spółki surowcowe), niż reagować na pozytywne sygnały z Tajlandii i Korei.

Piątkowa sesja będzie dla GPW swoistym sprawdzianem, w którym miejscu jest obecnie rynek akcji. Duże spadki, zwłaszcza jeżeli będą swą dynamiką przekraczać potencjalną skalę przeceny w Europie Zachodniej, będą sygnalizować, że poprawa koniunktury w ostatnich dniach budowana jest na słabych fundamentach. Natomiast niewielka realizacja zysku, da podstawy żeby sądzić, że akcje trafiły w tzw. silne ręce. Tym samym w sposób znaczący wzrosną szanse, że kolejne tygodnie przyniosą kontynuację wzrostowej korekty, która może zaskoczyć swym zasięgiem.

W piątek istotny wpływ na kształtowanie się nastrojów na europejskich, ale również amerykańskich giełdach, będą miały licznie publikowane dane makroekonomiczne. Inwestorzy m.in. dowiedzą się jak we wrześniu kształtowały się wydatki i przychody Amerykanów, ile w tym samym miesiącu wyniosła stopa bezrobocia w strefie euro oraz jakie wartości miały październikowe indeksy Chicago PMI i Uniwersytetu Michigan.

Reklama
Marcin R. Kiepas, analityk X-Trade Brokers DM