Z drugiej natomiast strony fakt, że inwestorzy „przesiedli się” z dużych i płynnych spółek, które w naturalny sposób są liderami wzrostowej korekty, na te mniejsze. Ta „przesiadka” pokazuje również, że rynek szuka okazji do zarobku. Tym samym jest to kolejne potwierdzenie, że rozpoczęta przed tygodniem wzrostowa korekta, będzie raczej dłuższa, niż krótsza.

Dzisiejsza sesja, jeżeli nic szczególnego się nie wydarzy, może być kolejnym krokiem w kierunku realizacji zysków. Jednak nic więcej. Owszem obawy o to, że ceny ropy i miedzi mocno zaczną spadać, będą negatywnie wpływać na notowania spółek surowcowych. Jednak silna zwyżka na tokijskiej giełdzie, pomimo że jest to tylko efekt odrabiania równie silnych spadków z ostatniego piątku (w poniedziałek w Japonii było święto), lekko rosnące kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy i dobrze przyjęte wczorajsze wyniki MasterCard (akcje drożały w handlu posesyjnym), będą nastroje poprawiać, tym samym neutralizując wpływ spółek surowcowych.

Istotnym czynnikiem wpływającym w dniu dzisiejszym na stabilizację kursów na warszawskiej giełdzie, ale również na czołowych europejskich parkietach, a także prawdopodobnie na Wall Street, będzie oczekiwanie na wyniki dzisiejszych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

To sprawia, że we wtorek raczej należy zakładać stabilizację w pobliżu wczorajszego zamknięcia, niż silniejszą realizację zysków, czy też mocniejsze wzrosty. Dotyczy do przede wszystkim największych spółek. Wyjątkiem mogą być natomiast spółki mniejsze. Głównie dlatego, że inwestorzy licząc na dłuższy ruch korekcyjny, mogą szukać zysków również w grupie tych spółek. Szczególnie, że potencjał wzrostowy tego segmentu rynku, jest znacznie większy niż spółek z WIG20. Dużo większa jest również ich łatwość w pokonywaniu drogi na północ.

Reklama

Poniedziałkową sesję WIG20 zakończył na poziomie 1818,45 pkt, co stanowiło spadek o 0,4%. WIG wzrósł o 0,21% do poziomu 28.455,94 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły 1,19 mld zł. (ISB/X-Trade)