Grzegorz Kołodko pod koniec kwietnia będzie przemawiał na konferencji w Pekinie organizowanej przez Ludowy Bank Chin i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Według byłego szefa resortu finansów, Chiny powinny przede wszystkim wstrząsnąć sektorem państwowym likwidując monopole i zezwolić na prywatyzację. Konieczne jest też oczyszczenie bankwów z tzw. złych kredytów i restrukturyzacja sektora finansowego w celu zwiększenia konkurencyjności. Z tymi postulatami zgadza się większość ekonomistów, obserwatorów i zagranicznych liderów politycznych. Nieco rzadziej słyszy się rekomendacje mówiące o potrzebie zwalczania nierówności społecznych i ograniczania wydatków na wojsko, przy jednoczesnym zwiększaniu nakładów na edukację i opiekę zdrowotną.

“Chiny muszą zacząć podejmować odważne decyzje o decentralizacji, prywatyzacji i deregulacji gospodarki” – mówi Bloombergowi Kołodko, który w latach 1994-1997 i 2002-2003 pełnił w polskim rządzie funkcję wicepremiera i ministra finansów. „Chiny z pewnością mogą wyciągać lekcje z tego, co w Polsce zadziałało, a co nie” – dodaje.

>>> Czytaj też: Rosja i Chiny chcą zdominować handel złotem na świecie

Podobnie jak Polska w latach 90., Chiny próbują uporać się z problemem zadłużonych państwowych molochów, znaleźć sposób na uwolnienie kursu narodowej waluty i przepływów kapitałowych, jednocześnie utrzymując stabilne tempo wzrostu gospodarczego. W czasie transformacji Polska przeszła przez okres nie tylko gospodarczych, ale i politycznych turbulencji. Ten ostatni problem będzie dla Państwa Środka wielkim wyzwaniem, bo prezydent Xi Jinping chce utrzymać Komunistyczną Partię Chin w centrum sterowania gospodarki.

Reklama

Zaproszenie Grzegorza Kołodki na konferencję do Pekinu to jednak dowód na to, że Chiny są zainteresowane polskimi doświadczeniami. „Uważają, że przypadek Polski to historia sukcesu i mogą z niej czerpać wiele wniosków” – mówi Kołodko.

Były minister finansów jest zwolennikiem polityki „gradualizmu”. Uważa, że stopniowe wprowadzanie reform jest lepsze niż gwałtowne zmiany, które mogą jeszcze bardziej uderzyć w gospodarkę – tak jak było w przypadku Rosji czy podczas pierwszych lat postkomunistycznej transformacji w Polsce.

Jak zaznacza Bloomberg, Polska ma za sobą fazę restrukturyzacji, której towarzyszyły zamknięcia wielkich zakładów – od elektrowni węglowych, po fabryki samochodów. Polskie władze zniosły kontrolę cen, ograniczyły zarobki w sektorze publicznym, zliberalizowały handel i sprawiły, że złoty stał się walutą wymienialną. Wejście do Unii Europejskiej w 2004 roku stało się dla polskiej gospodarki motorem rozwoju. Dzięki temu udało się jej bez szwanku przejść przez kryzys gospodarczy, który wstrząsnął Europą. „Chiny powinny postrzegać Polskę nie jako wzorzec, ale jako studium przypadku” – mówi Kołodko.

>>> Czytaj też: Wojny Soros kontra Pekin ciąg dalszy: Chiny są jak USA przed kryzysem