Oczekiwana wyprzedaż na otwarciu nie wynika jednak z wczorajszego zaskakującego zamknięcia. Wbrew przeciwnie, niezależnie jakie przesłanki stoją za tak silnym podciągnięciem rynku, stanowi ono potwierdzenie, że nie ma obecnie bardzo dużej, a przede wszystkim mocno zdeterminowanej podaży. Gdyby było inaczej, tak gwałtowny skok notowań nie byłby możliwy.

Dziś jest co najmniej trzy powody, żeby pozbywać się akcji. Pierwszy, to wczorajsza gwałtowna wyprzedaż na Wall Street, która przyniosła spadek indeksów S&P500 i Nasdaq Composite po 5,2 proc. W tym miejscu należy jednak wskazać, że sytuacja na Wall Street jest jednocześnie jedyną nadzieją na dobre zamknięcie w Warszawie. W środę amerykańskie indeksy spadły bowiem w okolice październikowych dołków. To w sposób oczywisty rodzi pokusę gry pod odbicie.

Drugim powodem do przeceny są opublikowane dziś rano dane nt. dynamiki niemieckiego PKB. W III kwartale br., według wstępnych szacunków, PKB spadł o 0,5 proc. kwartał do kwartału i wzrósł o 1,3 proc. rok do roku (dane nie skorygowane). Opublikowane dane są gorsze od rynkowych prognoz, które zakładały odpowiednio dynamikę PKB na poziomie -0,2 proc. i 1,6 proc., po tym jak w II kwartale (po rewizji w górę) spadła ona o 0,4 proc. w relacji kwartalnej i wzrosła o 3,3 proc. w relacji rocznej. Dane te mogą dodatkowo zaktywizować podaż na czołowych europejskich giełdach, tym samym w sposób pośredni wpływając na postawę rodzimych inwestorów.

Czynnikiem trzecim, są natomiast wyniki spółek notowanych na GPW. W czwartek rano opublikowała je kolejna ich grupa. Wśród nich znalazły się cztery spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Mianowicie Agora, Lotos, PGNIG i PKN Orlen. Publikacje te rozczarowały. Szczególnie mało przyjemną niespodzianką okazały się wyniki spółek paliwowych. Strata Lotosu w III kwartale sięgnęła 237,9 mln zł, wobec oczekiwanej straty na poziomie 55 mln zł. Natomiast PKN Orlen zarobił tylko 21,1 mln zł, podczas gdy rynkowy konsensus kształtował się na poziomie 93 mln zł. W obu przypadkach raporty kwartalne w połączeniu z trendem spadkowym na rynku ropy, powinny przełożyć się na wyprzedaż akcji.

Reklama

Wyprzedaży nie uniknie również inna spółka surowcowa – KGHM. Jej wyniki inwestorzy poznają dopiero jutro, dziś natomiast powinni reagować na spadek cen miedzi do trzyletniego minimum.

Bardzo słaby początek notowań w Warszawie wydaje się być przesądzony. Gdyby jednak rynek obronił się dziś przed mocną wyprzedażą, to byłby to silny sygnał, że nie tylko rozpoczęta w październiku wzrostowa korekta będzie kontynuowana, ale również że warszawskie indeksy jeszcze w listopadzie mogą wybić się powyżej ostatnich maksimów. (ISB/X-Trade)