Pierwsze wypłaty – już za półtora miesiąca

Za półtora miesiąca pierwsi pracownicy (dokładnie dwa tysiące sześćset pięćdziesiąt kobiet) będzie mogło przejść na emeryturę wyliczaną według nowych zasad. Można je streścić w jednym zdaniu: dostaniesz tyle emerytury ile na nią sobie odłożyłeś.

Wygrywają emeryci, którzy kończą pracę teraz

Na szczęście dla tej konkretnej grupy osób tylko niewielka część ich emerytury będzie zależała od tego ile tych pieniędzy zgromadziły w OFE. Podstawą będzie to, co przyszłe emerytki uzbierały w ramach tzw. kapitału początkowego (z zarobków przed 1999 r.) i na wydzielonym koncie w ZUS (z wpłat po 1999 r.)

Reklama

Dla nich wypłaty z kwot zgromadzonych w OFE będą stanowiły około 8 proc. emerytury. To i tak optymistyczne prognozy bo pochodzące sprzed kryzysu finansowego, który zmniejszył stan ich kont emerytalnych o nieco ponad 20 proc.

Jesteś w OFE może masz... 100 złotych więcej

Oznaczałoby to, że emerytura pracownicy zarabiającej średnią krajową i przechodzącej na emeryturę w wieku 60 lat zostanie zasilona z OFE nie 125 zł (wyliczanych niecały rok temu) ale około 100 zł. Niestety większość kobiet będzie musiała zadowolić się jeszcze mniejszym dodatkiem z OFE do swojej emerytury, ze względu na mniejszy stan ich konta emerytalnego.

Są i dobre wiadomości

Przez pierwsze pięć lat, będą dostawały tzw. emeryturę okresową, wyliczaną jako iloraz środków zgromadzonych w OFE i średniego dalszego trwania życia. Z jednej strony każda taka wypłata będzie pomniejszała stan konta w OFE, a z drugiej pieniądze zgromadzone na koncie cały czas będą dalej pomnażane. To dobra wiadomość, dla przyszłych emerytek, bo choć teraz ich aktywa stopniały w wyniku inwestycji w akcje, to w perspektywie najbliższych pięciu lat mogą one odrobić straty. Efekt jest taki, że w momencie przechodzenia na właściwą emeryturę dożywotnią za wspomniane pięć lat będą mogły liczyć na nieco większe wypłaty. Dla przeciętnie zarabiającej kobiety będzie to 1842 zł zamiast początkowych 1541 zł. Spadnie też nieco znaczenie wysokości emerytury opartej o kapitał początkowy, z 80 proc. obecnie do około 78 proc.

Są i gorsze – dla kolejnych roczników

Niestety kolejne roczniki nie będą już chronione buforem w postaci, tzw. kapitału początkowego. Coraz większe znaczenie będzie miało to co oszczędzimy w ZUS na indywidualnych wydzielonych kontach i w OFE. Osoby, które zaczynały pracę w 1999 r, których emerytura będzie w pełni zależała od stanu konta muszą się przygotować, że emerytura będzie stanowiła około 50 proc. ostatnich zarobków, jeśli otrzymywali średnią krajową. Dla przechodzących na emeryturę teraz, ten wskaźnik wynosi około 78 proc.

…oraz dla osób najmniej zarabiających

Ten problem spadku wskaźnika relacji ostatnich zarobków do emerytury (tzw. stopy zastąpienia) sygnalizują wszyscy eksperci. Stanowi to największy problem dla osób najmniej zarabiających.

Z wyliczeń prof. Tadeusza Szumlicza, ze Szkoły Głównej Handlowej wynika, że np. kobiety zarabiające 50 proc. średniej krajowej przechodzące na emeryturę w wieku 60 lat w obecnym systemie mają tą stopę zastąpienia na poziomie ponad 90 proc. W nowym systemie docelowo będzie to około 42 proc. Ławo policzyć, że stosując obecną wartość przeciętnego wynagrodzenia netto, czyli 2250 zł, mało zarabiająca pracownica obecnie będzie mogła liczyć na około 1000 zł emerytury. Jeśli by przełożyć te wartości na okres, w którym emerytury będą w pełni wypłacane tylko ze zgromadzonych środków, byłoby to niecałe 500 zł.

Problem dostrzegły też organizacje międzynarodowe

Zagrożenia wynikające z przyjętego modelu, uzależniającego przyszłą emeryturę od zarobków w przypadku osób najmniej zarabiających dostrzegają analitycy OECD, opisujący systemy emerytalne w krajach członkowskich w specjalnym raporcie Pensions at a Glance 2007 (www.oecd.org/els/social/ageing/PAG). - W takich krajach np. Polska czy Słowacja rządy dążą do wzmocnienia związku między wysokością przysługujących świadczeń emerytalnych i zarobkami. A to, według OECD, może prowadzić do zagrożenia ubóstwem osób o niskich zarobkach. Stąd w innych, dodajmy bogatszych krajach - we Francji, Portugalii czy Wielkiej Brytanii, systemy emerytalne są tak konstruowane, żeby lepiej chronić osoby mało zarabiające.

Na co więc mogą liczyć Polacy

Oczywiście trzeba pamiętać, że cały czas mamy instytucję emerytury minimalnej, co będzie chroniło najmniej zarabiających. Dodatkowo, wraz ze wzrostem ogólnej zamożności społeczeństwa, te 42 proc. z połowy ostatnich zarobków, będzie dawało lepsze możliwości zaspokojenia choć podstawowych potrzeb niż emerytura wyliczona według takiego samego wskaźnika dzisiaj. Liczmy więc na to, że średnie płace będą rosły a tym samym zwiększy się kapitał, od którego zależeć będzie nasza emerytura.