Obligacje skrabowe na ogół nie cieszą się popularnością wśród drobnych inwestorów. W strefie euro w obligacje bezpośrednio inwestuje kilka procent społeczeństwa. Tymczasem praktycznie wszyscy, którzy posiadają oszczędności, lokują przynajmniej ich część w depozytach bankowych. Mniej więcej co dziesiąte gospodarstwo domowe decyduje się na kupowanie akcji oraz jednostek funduszy inwestycyjnych.
Są jednak wyjątki. We Włoszech w obligacjach skarbowych obywatele ulokowali 20 proc. oszczędności (oznacza to, że kilkanaście procent obligacji skarbowych jest w rękach klientów indywidualnych). To dwukrotnie wyższy udział niż w funduszach inwestycyjnych i aż pięciokrotnie większy od rynku akcji.
– Często zapominamy o tym, że Włosi są dość majętnym społeczeństwem. Według badania grupy ING około 57 proc. Włochów posiada oszczędności. To niemal tyle, ile Niemcy czy Belgowie, i znacznie więcej niż Polacy, gdzie tylko około 43 proc. społeczeństwa deklaruje ich posiadanie. Część swoich środków Włosi lokują w obligacje skarbowe, co wiąże się u nich z możliwością skorzystania z ulg podatkowych – zauważa Rafał Benecki, ekonomista z ING Banku Śląskiego.
Wskazuje, że lokowaniu pieniędzy w obligacjach przez inwestorów indywidualnych dodatkowo sprzyja spowolnienie wzrostu gospodarczego w krajach rozwiniętych. Są one bowiem uznawane za bezpieczną inwestycję na czas, w którym spółki nie poprawiają znacząco swoich wyników, a więc również trudno oczekiwać spektakularnych wzrostów kursów ich akcji.
Reklama
Według danych opublikowanych przez EBC do europejskich krajów z pokaźnym udziałem obligacji skarbowych w oszczędnościach należą jeszcze Malta, Belgia (15 proc.) oraz Austria (7 proc.).
Paweł Cymcyk, makler i autor bloga DNA Rynków, zwraca uwagę, że ogromną popularnością obligacje skarbowe cieszą się w Japonii. To sprzyja stabilizacji finansów kraju. – Można tam zaobserwować ciekawą sytuację – zauważa Rafał Benecki. – Taka struktura rynku obligacji powoduje, że niepokoje na rynkach finansowych mogą wręcz sprzyjać umocnieniu jena.
Nie tylko ulgi podatkowe są w stanie skłonić obywateli do lokowania oszczędności w obligacjach skarbowych. W Wielkiej Brytanii od lat bardzo popularne są obligacje połączone z loterią (tzw. obligacje premiowe). Papiery nie są oprocentowane, a ich posiadacz ma tylko pewność, że dostanie zwrot zainwestowanego kapitału. Ale jednocześnie raz w miesiącu jego papiery biorą udział w losowaniu nagród pieniężnych – ich wartość waha się od 25 do nawet miliona funtów.
Pomysł wprowadzenia obligacji premiowych w Polsce pojawił się wśród ostatnich propozycji wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Według niego papiery nie będą oprocentowane, ale za to będą brać udział w loteriach. Minister nie zdradził jednak stawek wygranych, które będą proponowane posiadaczom obligacji. ⒸⓅ