Przedstawiciele konserwatywnej Partii Ludowej (PP), głównej siły opozycyjnej w Hiszpanii, jak również inne partie opozycyjne, zarówno prawicowe, jak i lewicowe, zaprotestowały przeciwko ewentualnej transakcji, w wyniku której rosyjski koncern naftowy stałby się w 30 proc. współwłaścicielem Repsolu.

Hiszpański minister gospodarki Pedro Solbes odmówił wypowiedzi na ten temat, gdy dziennikarze zaczęli się dopytywać o plany uzależnienia narodowego koncernu naftowego od "centrów decyzyjnych usytuowanych poza granicami kraju".

PP domaga się, aby "partnera strategicznego" dla Repsolu poszukiwać wewnątrz kraju.

"Byłoby rzeczą smutną, gdyby główne hiszpańskie przedsiębiorstwa zaczęły przechodzić pod kontrolę rosyjskiego kapitału" - powiedział profesor ekonomii na Uniwersytecie Islandzkim Thorolfur Matthiasson.

Reklama