W przemówieniu na konferencji francuskich ambasadorów w Pałacu Elizejskim podkreślił, że "absolutną koniecznością jest wstrzymanie walk i powrót do negocjacji".

Mówiąc o Turcji, wskazał, że jej decyzję o wysłaniu wojsk na terytorium Syrii przeciwko dżihadystom z IS "można całkowicie zrozumieć po atakach, jakich Turcja doświadczyła, i w kontekście kontroli granicy". Jednak Turcja rozpoczęła również "operację przeciwko Kurdom, którzy sami walczą z Państwem Islamskim ze wsparciem koalicji" międzynarodowej dowodzonej przez USA - ubolewał francuski prezydent.

Hollande wypowiedział się również na temat udziału Rosji w syryjskim konflikcie. Jak ocenił, "od niemal roku zapewnia ona wsparcie reżimowi Baszara el-Asada, który wykorzystuje to dla bombardowania rebeliantów, ale także ludności cywilnej, co jest w interesie wszelkich ekstremistów".

Podkreślił, że Rosja nie może ignorować doniesień o użyciu broni chemicznej przez siły lojalne wobec władz w Damaszku i wezwał ją do poparcia apelu Francji o potępienie ataków w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Reklama

"Nikt, żaden stały członek Rady Bezpieczeństwa nie ma interesu w tym, aby użycie broni chemicznej stało się powszechne" - mówił, czyniąc aluzje do Chin i Rosji, które wetują wszelkie słowa potępienia pod adresem reżimu w Damaszku.

Wezwał do współpracy z Rosją i poinformował, że na październik zaprosił do Francji rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.(PAP)