Rządy po obu stronach Atlantyku wezwały je do wznowienia normalnej działalności kredytowej. Krytykowano je też ostro za ociąganie się z wykonywaniem zadań, do jakich są powołane. – Jeśli banki nie przystąpią do gry i nie wznowią pożyczania, to może pojawić się duża presja na ich pełną nacjonalizację – stwierdził McFall bez owijania w bawełnę.

Podobna strategia okazała się skuteczna w Norwegii, Szwecji i Finlandii w latach 1991 – 1993. Gdy większe banki są pod publiczną kontrolą, to rządom jest łatwiej zmusić je do zwiększenia kredytowania. Tymczasem w przypadku Wielkiej Brytanii, mimo niedawnego zasilenia banków przez władze kwotą 37 mld funtów i uratowania ich od upadku, nadal nie kwapią się one z wykorzystaniem tej rekapitalizacji i zwiększeniem puli kredytów dla gospodarstw domowych i firm - czytamy w Rzeczpospolitej.