"Zakres, w jakim perspektywy gospodarcze będą (zmieniać się) pod wpływem tego zjawiska (Brexitu - PAP), będzie zależeć od czasu, rozwoju i ostatecznego wyniku czekających nas negocjacji. Jak na razie gospodarka strefy euro była odporna" - powiedział Draghi na posiedzeniu komisji ds. gospodarczych i monetarnych Parlamentu Europejskiego.

Szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) zwracał uwagę, że rynki dobrze poradziły sobie w okresie, który nastąpił po referendum na Wyspach. Po początkowym spadku kursu akcji nastąpiło ich odbicie. Draghi zaznaczył, że prognozy wzrostu gospodarczego dla strefy euro nie zmieniły się, jednak nie można wykluczyć ryzyka osłabienia tego wzrostu.

Dodał przy tym, że o ile krótkoterminowe skutki Brexitu były ograniczone, to o wiele trudniej przewidzieć, jakie będą długofalowe konsekwencje decyzji Brytyjczyków. Prezes EBC zaznaczył, że będzie to zależeć od tego, ile czasu zajmie uporządkowanie sytuacji i jak przebiegną negocjacje między Brukselą a Londynem.

"Jasne jest, że im dłużej będzie trwała niepewność co do ostatecznych wyników, tym poważniejsze będą konsekwencje" - wskazał. Zwrócił przy tym uwagę, że Wielka Brytania jest jednym z ważniejszych odbiorców eksportu z UE, więc ostatecznie to, jaka będzie natura relacji tego kraju z kontynentem, będzie miało znaczenie dla gospodarki unijnej.

Reklama

Szef EBC dodał, że bardzo ważne jest zachowanie integralności jednolitego rynku unijnego. "Wynik negocjacji powinien zapewniać to, że wszyscy uczestnicy będą podlegali tym samym zasadom" - wskazał.

Londyn po wyjściu z UE chce mieć - tak jak obecnie - dostęp do jednolitego rynku, ale kwestionuje jedną z jego czterech podstawowych unijnych wolności - swobodę przepływu osób. Pozostałe państwa unijne podkreślają, że nie może być mowy o wybieraniu sobie przez Brytyjczyków tylko niektórych elementów składających się na jednolity rynek unijny.

Draghi mówił, że jest jasne, iż cztery swobody wiążą się ze sobą. "Trudno sobie wyobrazić, żeby jakiekolwiek porozumienie, które byłoby postrzegane jako dyskryminujące, miało być źródłem stabilności na przyszłość w UE" - zaznaczył.

Prezes frankfurckiej instytucji mówił też, że ważne jest, by UE spełniania oczekiwania swoich obywateli, a to - jego zdaniem - wymaga, by nowe projekty koncentrowały się na obawach i potrzebach ludzi.

"Aby dalsza integracja europejska była wykonalna i akceptowalna, kluczowe jest zaufanie pomiędzy narodami. Aby wzmocnić to zaufanie, ważne jest przestrzeganie uzgodnionych zasad" - zaznaczył.

Z wypowiedzi przedstawicieli władz w Londynie wynika, że tamtejszy rząd dopiero na początku 2017 roku uruchomi art. 50 Traktatu z Lizbony, który mówi o wyjściu kraju z UE. Dopiero po tym będą się mogły zacząć przewidziane na dwa lata rozmowy "rozwodowe", które ustalą nowy typ relacji między Zjednoczonym Królestwem a Unia Europejską.