Spadek cen miedzi spędza sen z powiek akcjonariuszom KGHM. W ciągu sześciu miesięcy giełdowe ceny tego metalu spadły z blisko 8 tys. dol. do 3,1 tys. dol. w ubiegły piątek. Notowania w Londynie zeszły do poziomu najniższego od 2005 roku.

Taniejące surowce zachwieją dywidendą także w sektorze naftowym. Baryłka ropy Brent pół roku temu kosztowała 128 dol., staniała w końcu ubiegłego tygodnia do niecałych 42 dol. – Spadek cen ropy wpłynie na efekt LIFO, czyli przeszacowanie zapasów w IV kwartale. Orlen straci na tym 1,1 mld zł, a grupa Lotos 480 mln zł – twierdzi Kamil Kliszcz z Domu Inwestycyjnego BRE Banku.

Tymczasem kryzys uderza nie tylko w spółki giełdowe. Spadająca cena węgla – w ciągu pół roku surowiec ten potaniał ze 145 do 75 dol. – zaczyna pogrążać polskie górnictwo. – Import staje się coraz bardziej konkurencyjny, bo w naszych kopalniach za tonę trzeba płacić 350 zł.

Czytaj w "Rzeczpospolitej"

Reklama