FedEx, drugi po UPS dostawca paczek, stracił aż 16 proc., gdyż przewiduje zyski znacznie poniżej prognoz analityków. Jego rywal UPS także spadł, ale o 8 proc. Danaher, producent doskonałych narzędzi Craftsman, obsunął się o 6 proc.
Straciło wszystkie 10 branż przemysłu notowane na wskaźniku Standard & Poor’s 500 Index, który jeszcze wczoraj odrabiał największe od 11 lat straty, sięgające 21 proc. wartości.
- Będziemy musieli z tym liczyć się przez najbliższe trzy miesiące: cały czas ceny akcji będą bowiem spadać - mówi Robert Luts, prezes firmy Cabot Money Management, która zarządza kapitałem 400 mln dolarów w Bostonie. – To jest prawdziwa gospodarka - dodaje.
Wskaźnik S&P 500 stracił 2,31 proc. do 889,67 pkt. Indeks Dow Jones Industrial Average obsunął się o 2,72 proc. do 8691,33 pkt, gdy Nasdaq Composite Index spadł o 1,55 proc. do 1547,34 pkt. Na NYSE na każde trzy tracące spółki przypadała jedna zyskująca.
Chociaż z rynku akcji na całym świecie wyparowało już ponad 31 bilionów dolarów, a straty z racji złych kredytów przekroczyły 1 bilion dolarów, to nie brakuje wśród analityków optymistów. Liczą najbardziej na pakiety rządu USA wspierające gospodarkę, a także Unii Europejskiej.
Ceny akcji w 2009 r. powinny rosnąć pomimo kurczących się zysków i spowolnienia gospodarki światowej, gdyż są obecnie po prostu tanie. Tak twierdzą stratedzy znanych banków Credit Suisse Group, Deutsche Bank i Merrill Lynch.
Ich zdaniem wskaźnik S&P 500 może skoczyć nawet do 1050 pkt pod koniec 2009 r., chociaż wczoraj zamknął się na poziomie 909,7 pkt. Taką opinię wyrazili w nocie do klientów.
Czołowy strateg Goldman Sachs Group David Kostin przewiduje nawet 21 proc. wzrostu na koniec przyszłego roku, gdy gospodarka USA ustabilizuje się. To się nazywa optymizm!