Jak podkreśla dziennik, Sarkozy, któremu bardzo zależy na jak najszybszym osiągnięciu porozumienia w sprawie klimatu, postanowił "uczynić gest" wobec Polski i pozostałych nowych członków UE. Zdaniem "Le Monde", francuskie ustępstwo dotyczy proponowanego przez KE w pakiecie klimatyczno-energetycznym mechanizmu solidarności. Polega on na tym, by - do 2020 r. - bogatsze państwa UE oddawały część swoich praw do emisji CO2 krajom biedniejszym.

Ta właśnie kwestia była, według gazety, jedną z głównych przyczyn sporu podczas negocjacji dotyczących unijnego pakietu.

Bruksela proponowała dotąd, by bogatsze państwa UE oddawały 10 proc. praw do emisji CO2 państwom o niższym PKB. Jednak prezydent Sarkozy jako szef państwa przewodniczącego UE w tym półroczu zdecydował się pójść dalej i zaproponować oddanie nieco większej liczby, bo 12 proc. praw do emisji, państwom wschodniej części Unii.

Zdaniem "Le Monde" decyzja taka zapadła już 6 grudnia na spotkaniu francuskiego prezydenta z przywódcami Polski i innych 8 krajów Europy Środkowo-Wschodniej w Gdańsku.

Reklama

Jak pisze dziennik, Sarkozy liczy na decydujące poparcie Niemiec w sprawie pakietu, jednak postawa tego ostatniego kraju przed brukselskim szczytem jest sceptyczna wobec zasady solidarności europejskiej. "W ciągu ostatnich miesięcy kanclerz Angela Merkel i jej socjaldemokratyczni sojusznicy zaczęli troszczyć się coraz bardziej o obronę (niemieckiego) przemysłu, sparaliżowanego przez recesję ekonomiczną" - zauważa "Le Monde".

Pakiet klimatyczno-energetyczny, określany w skrócie jako 3X20, przewiduje do 2020 roku: redukcję emisji CO2 o 20 proc., wzrost zużycia energii ze źródeł odnawialnych do 20 proc. oraz obniżenie konsumpcji energii o 20 proc.