W czwartek kończyła się ważność wcześniejszej decyzji o zamknięciu należącej do koncernu Toennies rzeźni, ale tego samego dnia władze krajowe i władze obejmującego Rheda-Wiedenbrueck powiatu Guetersloh postanowiły przedłużyć zamknięcie do 17 lipca.

Według oficjalnego komunikatu, zgłaszając stosowne wnioski Toennies może jeszcze przed tą datą uruchomić w zakładach niektóre oddziały zezwalając pracownikom na wejście do nich, ale musi się to odbywać zgodnie z obowiązującymi w Nadrenii Północnej-Westfalii zasadami ochrony przed koronawirusem.

Ponadto w poniedziałek władze wspólnie z przedstawicielami Toenniesa rozpatrzą opracowaną przez koncern koncepcję utrzymania wymaganych warunków higienicznych w trakcie przywracania rzeźni do normalnego funkcjonowania. Będzie to podstawą dla ustalenia terminu pełnego wznowienia produkcji.

Koronawirusa wykryto u ponad 1,5 tys. spośród ponad 7 tys. pracowników zakładów w Rheda-Wiedenbrueck. Podobnie jak cała niemiecka branża mięsna, przeszły one w znacznym stopniu na system zatrudniania pracowników firm zewnętrznych, którego główną podporą są mieszkający zwykle w zatłoczonych tanich kwaterach obywatele państw wschodniej i południowo-wschodniej części Unii Europejskiej. Połowę załogi tej największej niemieckiej rzeźni stanowią Rumuni, pracuje tam również 900 Polaków. (PAP)

Reklama

dmi/ ap/