Gawin wskazuje jednocześnie, że zaniechanie inwestycji, które mogą skutkować podnoszeniem taryfy, będzie miało negatywne konsekwencje dla odbiorców końcowych w dłuższym horyzoncie czasowym.

Ciepłownie to najczęściej przedsiębiorstwa komunalne, działające lokalnie, na niewielką skalę, co oznacza, że mają znacząco mniejsze możliwości inwestycyjne - powiedział PAP Gawin. Z drugiej strony, przy zaniechaniu inwestycji, a jednocześnie zaostrzających się regulacjach związanych z wymaganiami środowiskowymi, koszty wytwarzania ciepła będą znacząco rosnąć.

„Podjęcie inwestycji najczęściej przekłada się na wysokość taryfy. Ale prowadząc postępowania staramy się znaleźć odpowiedź na pytanie co by było, gdyby dana inwestycja nie została podjęta. W stosowanych obecnie technologiach węglowych duży udział mają tzw. koszty środowiskowe, które będą rosły” - wskazał Prezes URE. Oznacza to, że prowadząc działalność ciepłowniczą bez żadnych zmian, taryfy na sprzedaż ciepła będą rosły.

„Wzrost taryfy z tytułu inwestycji jest znacznie korzystniejszy dla klienta końcowego niż niepodjęcie inwestycji, ponieważ w dłuższej perspektywie takie zaniechania będą miały znacznie poważniejsze skutki” - ocenił Gawin. Zaznaczył jednocześnie, że regulator jest przekonany, iż taryfa jako narzędzie regulacyjne nie jest w stanie przenieść wszystkich potrzeb inwestycyjnych, konieczne są tez środki zewnętrzne.

Reklama

„Potrzebne są dużo większe środki finansowe, w tym bezzwrotne, wspierające konieczne inwestycje. Pomagałoby to decydentom w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, ograniczając ich ryzyko przy podejmowaniu dużych, wieloletnich zobowiązań finansowych. Mamy przekonanie, że z punktu widzenia odbiorców te decyzje są po prostu konieczne” - podkreślił Prezes URE. (PAP)

wkr/ mmu/