Jak przypomina w środowej analizie Goldman Sachs, właśnie te dwa czynniki wywindowały cenę Brent o 30 proc. od końca czerwca. Znacząco niższa podaż ze strony OPEC przy wysokim popycie przeważają nad wyższą produkcją ropy w USA.

Bank ocenia, że w przyszłym roku OPEC będzie w stanie utrzymać cenę Brent w przedziale 80-105 dol. za baryłkę, wykorzystując m.in. silny wzrost popytu w Azji, oceniany na dodatkowe 1,8 mln baryłek dziennie. Co prawda, według Goldman Sachs, Arabia Saudyjska stopniowo będzie się wycofywać z własnego ograniczenia wydobycia o 1 mln baryłek dziennie, ale ograniczenia uzgodnione w ramach OPEC+, a sięgające 1,7 mln baryłek dziennie, będą obowiązywać przez cały przyszły rok.

Goldman Sachs obniżył średnią prognozę przyszłorocznej podaży o 900 tys. baryłek dziennie, wskazując trzy główne przyczyny. Arabia Saudyjska wydaje się zdeterminowana obniżyć własne zapasy, ograniczenia wydobycia w ramach OPEC pomogą w osiągnięciu zakładanych na przyszły roku przychodów Rijadu, wreszcie wzrost produkcji w USA nieco łagodzi wpływ cięć w OPEC. Bank zakłada więc, że jest mało prawdopodobne, aby w 2024 r. cena Brent w sposób trwały przekroczyła 105 dol. za baryłkę.