Historia zakładów wytwarzających porcelanę w Jaworzynie Śląskiej sięga roku 1860. Wówczas mistrz murarski August Rappsilber założył tu fabrykę Porzellanfabrik Königszelt. Po II wojnie światowej fabryka została znacjonalizowana; w 1954 zakłady otrzymały nazwę „Karolina”. To dziś ostatnia z fabryk porcelany na Dolnym Śląsku – regionie, w którym niegdyś prężnie rozwijała się ta branża. W ubiegłym roku w stan likwidacji postawiono Zakłady Porcelany Krzysztof, które ponad 200 lat działały w Wałbrzychu, odległym o 20 kilometrów od Jaworzyny Śl.

Sąd otworzył postępowanie upadłościowe

W poniedziałek Sąd Rejonowy w Wałbrzychu ogłosił upadłość Zakładów Porcelany Stołowej „Karolina” i otworzył postępowanie upadłościowe – poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy sędzia Magdalena Mroczkowska.

Reklama

Przewodniczący NSZZ Solidarność w jaworzyńskich zakładach Ireneusz Besser przypomniał w rozmowie z PAP, że na początku 2022 r. zakłady zostały przejęte przez spółkę HM Investment, która jest właścicielem marki Gerlach. „W naszej ocenie przejęcie zakładów przez nowego właściciela doprowadziło do pogorszenia sytuacji firmy i w konsekwencji do jej upadłości” – powiedział PAP Besser.

Według przewodniczącego zakładowej „Solidarności” na początku 2022 r. „Karolina” „nie była tak zadłużona”. „To było kilka milionów wymagalnych długów do spłacenia m.in. Urzędowi Skarbowemu, ZUS-owi i opłat za rachunki za gaz” – powiedział związkowiec. Podkreślił, że w momencie przejęcia zakładów przez nowego właściciela pracowało w nich prawie 480 osób.

Nowy właściciel „pozbył się najpierw kadry wyższego i średniego szczebla”

Besser wskazał, że nowy właściciel „pozbył się najpierw kadry wyższego i średniego szczebla” i sukcesywnie zmniejszał zatrudnienie. „Nie chciano z nami rozmawiać jaki jest plan inwestycyjny, jak można naprawić tę sytuację” – opisywał związkowiec dodając, że dziś mówi się o zadłużeniu zakładów sięgającym kilkudziesięciu milionów.

Na początku lutego zarząd spółki poinformował związkowców o zwolnieniach grupowych, które miały dotknąć 180 osób. „Tyle osób jest dziś zatrudnionych w 'Karolinie' na umowę o pracę” – powiedział Besser.

Zaznaczył, że związkowcy mają jeszcze nadzieję, że uda się „uratować zakład”. „Są hale, są maszyny, jest nowa kotłownia gazowa; myślę, że są jeszcze zamówienia, jest jeszcze trochę wyrobów niedokończonych. Wierzymy w to, że ostanie zakłady porcelany, białego złota, na Dolnym Śląsku uda się utrzymać – choćby w formie manufaktury” – oświadczył przewodniczący, deklarując współpracę związku z syndykiem.

Do czasu nadania depeszy nie udało się PAP skontaktować z przedstawicielami właściciela zakładu.

autor: Piotr Doczekalski