- Ta zmiana rzeczywistości spowodowała, że powstała pewna luka, że to źródło zarobkowania i dochodów autorów jest gorsze, mniejsze. My jako organizacja walczymy w umowach licencyjnych, aby podział tego tortu był bardziej sprawiedliwy - twierdzi Przemysław Tchoń, kierownik wydziału licencji i repartycji internetu, Stowarzyszenie Autorów ZAIKS.

Dodaje, że okres pandemii był trudny zwłaszcza dla wykonać publicznych, czyli dla koncertów i wydarzeń. Jeżeli chodzi o moje pole, czyli internet i licencjonowanie w sieci to pojawiły się inne formy wykorzystania, takie jak live streaming. Tak część wykonawców próbowała przekazać swoją twórczość. Nie było to jednak w stanie pokryć dziury, która powstała przy braku w wykonaniach.

- Okazuje się, że streaming muzyki już obecnie jest pierwszym sposobem twórczości, jako takiej. A niestety, jak już wspomniałem, zdecydowanie dochody z praw autorskich majątkowych nie są pierwszym źródłem zarobkowania twórców i autorów. I to jest problem. W streamingu muzyki powinniśmy się skupić na tym aby powiększać ten tort wspólny do podziału i zadbać o sprawiedliwy podział - mówi Przemysław Tchoń.

Reklama