Według analizy, od 2015 r. zasoby biur elastycznych w Polsce (takich, które są dostosowane do zmieniających się potrzeb klientów np. dotyczących okresu najmu, wynajmowanej powierzchni czy biurek) wzrosły sześciokrotnie.

"W ciągu ostatnich sześciu lat zasoby elastycznych powierzchni biurowych w Polsce powiększyły się aż sześciokrotnie. Na koniec III kwartału 2021 r. podaż działających biur +flex+ wynosiła ponad 280 000 mkw. w głównych ośrodkach biznesowych, z czego niemal 180 000 mkw. przypadało na Warszawę. Stanowi to jednak tylko 2,9 proc. całkowitych zasobów biurowych stolicy" - podkreśliła analityczka rynku w JLL Hanna Dąbrowska.

Według analizy firmy, widać niedobór elastycznych lokalizacji w północnej i wschodniej części Warszawy. "Przeciętny poziom obłożenia wielu operatorów w centralnych dzielnicach Warszawy przekracza 80 proc. Jednocześnie pandemia ostudziła ich zapał do dalszej ekspansji. W rezultacie, w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się niedoboru tych powierzchni w najatrakcyjniejszych lokalizacjach" - dodał doradca ds. elastycznych rozwiązań biurowych w JLL Adam Lis.

Reklama

Jak podano, w wyniku pandemii spadła liczba nowych graczy debiutujących na rynku, a operatorzy zauważalnie zmniejszyli tempo ekspansji i testują nowe koncepty działalności. Przykładowo, chętniej wchodzą w modele umów operatorskich i franczyzowych zamiast kontraktów najmu. Z kolei tradycyjni wynajmujący nierzadko skłaniają się do tworzenia własnej oferty elastycznej.

Zmienia się również polityka najemców. Korporacje coraz częściej oczekują w umowach najmu opcji rozszerzenia, zmniejszenia czy możliwości wcześniejszego wyjścia z nich oraz zdecydowanie preferują zobowiązania krótkoterminowe. W efekcie popyt na „flexy” jest spory i coraz bardziej doskwiera niedobór tych powierzchni nie tylko w Warszawie, ale także w Krakowie, we Wrocławiu czy w Trójmieście - stwierdzono w analizie.