Z nieoficjalnych informacji dyplomatycznych wynika, że przed posiedzeniem Rady Europejskiej państwa UE starły się o zapisy dotyczące zaprezentowanej przed dwoma tygodniami przez Komisję Europejską długoterminowej strategii klimatycznej, która przewiduje neutralność emisyjną netto.

Polska starała się łagodzić podejście ambitnych państw członkowskich, zabiegając o zapisy, które zagwarantują, że to szefowie państw i rządów będą decydować o strategii klimatycznej.

Z wniosków, które zostały uzgodnione przez unijnych liderów, wynika, że starania przyniosły efekt. "W pierwszej połowie 2019 r. Rada Europejska dostarczy wskazówek co do ogólnego kierunku i priorytetów politycznych, tak by do 2020 r. Unia Europejska mogła przedłożyć długoterminową strategię zgodnie z porozumieniem paryskim" - czytamy w dokumencie.

Nawiązując do przedstawionego przez Komisję komunikatu dotyczącego strategii klimatycznej, ale także wyniku konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach, szczyt unijny zwrócił się do Rady UE, w której zasiadają ministrowie państw członkowskich, o prowadzenie prac nad planem KE.

Reklama

Z zaprezentowanego 28 listopada przez Komisję Europejską dokumentu wyłania się osiem scenariuszy przewidujących zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych zgodnie z założeniami porozumienia paryskiego. Ścieżki zakładają redukcję emisji między minus 80 proc. (w porównaniu z 1990 r.) a zerową emisją gazów cieplarnianych netto do połowy tego stulecia. Efektem ma być odejście m.in. od węgla w energetyce, a także zmniejszenie importu gazu.

Dla części państw członkowskich takie podejście jest mocno problematyczne, tym bardziej że postulat zeroemisyjnej gospodarki netto (czyli takiej, która pochłania tyle samo gazów cieplarnianych, ile ich emituje) to kosztowna perspektywa. Polsce, której energetyka w 78 proc. opiera się na spalaniu węgla, strategia szczególnie nie przypadła do gustu.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)