Pandemia koronawirusa przyspieszyła odejście od paliw kopalnych. Brytyjski koncern naftowy BP szacuje, że w związku z tym wartość jego aktywów może spaść nawet o 17,5 miliarda dolarów.
W poniedziałek BP oświadczyła, że lockdown wywołany przez Covid-19 może mieć „trwały wpływ na gospodarkę światową”. Skutkuje to zmniejszeniem zapotrzebowania na energię w „dłuższym okresie”, co obniżyło prognozę cen dla ropy Brent na najbliższe trzy dekady o 27 proc., do poziomu 55 USD za baryłkę, pisze Hanna Ziady dla CNN Business.
Zagrożenie rozprzestrzenianiem się nowego koronawirusa wyhamowało popyt na węglowodory kopalne. Zamknięto fabryki, uziemiono samoloty, a transport samochodowy został ograniczony do absolutnego minimum. Kwietniowe notowania ropy Brent osiągnęły najniższą wartość od ponad 20 lat. Mimo późniejszego znaczącego odbicia jej wycena nadal jest o 42 proc. niższa niż w poprzednich okresach. W maju Międzynarodowa Agencja Energetyczna oświadczyła, że w tym roku popyt na ropę może spaść średnio o 9 milionów baryłek dziennie, co oznacza, że zapotrzebowanie na czarne złoto będzie takie jak w 2012 roku.
> Polecamy: Pierwszy blok elektrowni atomowej zostanie oddany do użytku w 2033 roku
Wraz ze zniesieniem ograniczeń na całym świecie konsumpcja węglowodorów stopniowo wraca do poprzednich poziomów, ale niektórzy analitycy ostrzegają, że popyt może nigdy nie powrócić do rekordów jakie notowano w 2019 roku. Pandemia w trwały sposób wpłynęła na to jak ludzie pracują i podróżują. Stała się również katalizatorem przyspieszającym rezygnację z paliw kopalnych na rzecz energii pozyskiwanej z odnawialnych źródeł. Niższe ceny ropy na rynkach oznaczają korektę wartości aktywów BP takich jak choćby niewykorzystane rezerw ropy i gazu. Koncern zapowiedziało, że obniży wycenę swoich zasobów o 6 proc. Korekta wyniesie od 13 do 17,5 miliarda USD. Firma rozważa także zatrzymanie rozwoju niektórych pól naftowych oraz gazowych i przekierowanie środków na inwestycje w czystszą energię.
Jestem przekonany, że te trudne decyzje – wynikające z naszych zero (emisyjnych-przyp.red.) ambicji i wzmocnione przez pandemię – ułatwią nam konkurowanie dzięki transformacji energetyki.” - oświadczył cytowany przez CNN Business dyrektor generalny BP Bernard Looney.
Brytyjski koncern już wcześniej zobowiązał się do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych do zera netto w 2050 roku. Dotyczy to również tych powstających w trakcie wydobycia ropy i gazu. W ciągu najbliższych 30 lat firma zamierza ograniczyć o połowę wolumen emisji CO2, jakie będą wydzielać sprzedawane przez nią produkty.
Spółka ogłosiła w zeszłym tygodniu, że planuje obniżyć koszty redukując o 15 proc. liczbę etatów, co oznacza zwolnienie 10 000 osób. W e-mailu do pracowników Looney napisał, że cena ropy spadła „znacznie poniżej” poziomu niezbędnego do osiągnięcia zysku: „Wydajemy o wiele, wiele więcej niż zarabiamy.”
Pomimo wzrostu zadłużenia netto o 6 mld USD w pierwszym kwartale BP nie ograniczyło wypłat dla akcjonariuszy. Zarząd na razie rozważa, czy może sobie pozwolić na wypłatę dywidendy w okresach kwartalnych. Raport o stanie finansów spółki za drugi kwartał zostanie ogłoszony dopiero 4 sierpnia.
> Polecamy: Amerykańskie sankcje poskutkowały? Jest szansa na zablokowanie budowy Nord Stream 2