Jak wskazują autorzy raportu, główna przeszkoda regulacyjna dla szybszego rozwoju energetyki wiatrowej to tzw. zasada 10H dla wiatraków na lądzie. W poniedziałek Komitet Stały Rady Ministrów zaakceptował projekt liberalizacji tych przepisów. Jak ocenia się w raporcie, liberalizacja ustawy odległościowej pozwoli uzyskać 12–13 GW mocy do 2030 r., podczas gdy łączny potencjał dla lądowej energetyki wiatrowej w Polsce wynosi ponad 44 GW.

Unijna polityka klimatyczna oraz potrzeba uzyskania suwerenności energetycznej po napaści Rosji na Ukrainę sprawiają, że przed sektorem lądowej energetyki wiatrowej w Polsce rysują się perspektywy przyszłego dynamicznego rozwoju, o ile usunięte zostaną bariery związane z lokalizacją nowych turbin wiatrowych, tj. zliberalizowana zostanie zasada 10H - ocenia się w raporcie.

Jak wskazują autorzy, już teraz energia produkowana przez wiatraki stawiane na lądzie jest najtańszą energią dostępną dla polskich konsumentów. Natomiast rozwój sektora lądowej energetyki wiatrowej będzie więc wynikał zarówno z rachunku ekonomicznego, potrzeb transformacji energetycznej w kierunku gospodarki zeroemisyjnej, polityki państwa mającej na celu uniezależnienie się od dostaw rosyjskich surowców energetycznych, a także oczekiwań konsumentów, dla których coraz większą rolę będzie miał ślad węglowy produktów, co stanowi dodatkową motywację dla firm do dokonywania oddolnego „zazieleniania” łańcuchów dostaw - ocenia się w raporcie.

Reklama

Jak podkreślają autorzy raportu, wzrost kosztów energii elektrycznej odczuwa już nie tylko przemysł, lecz także gospodarstwa domowe. W kwietniu br. średnia cena giełdowa była o prawie 100 proc. wyższa niż przed rokiem.

„Przyczyną stale rosnących kosztów jest wciąż zbyt niski udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym kraju. Dziś największą przeszkodą do dynamicznego wzrostu mocy wiatrowych jest zasada 10H, która uniemożliwia budowę nowych instalacji. Usunięcie tej bariery dla elektrowni wiatrowych na lądzie pomogłoby wyhamować wzrost cen energii” – mówił prezes PSEW Janusz Gajowiecki, podczas prezentacji raportu.

Jednym ze wskazywanych w nim trendów jest zakup przez inwestora całego projektu wiatrowego. W ostatnich 6 latach na rynku miało miejsce kilkadziesiąt transakcji tego typu. Jak zaznaczył partner w kancelarii TPA Poland Wojciech Sztuba, dziś podaż projektów wiatrowych ze względu na różne ograniczenia w rodzaju 10H czy warunków przyłączenia do sieci jest mała, tymczasem popyt jest duży.

„Przemysł energochłonny, który chce kupować i kupuje we własnym zakresie instalacje OZE, albo co najmniej chce zabezpieczyć w średnim i długim terminie wyłączny zakup energii z takich instalacji. Motywy to głównie cena, energia z wiatru jest dziś najtańsza i nic nie wskazuje na to, żeby to miało się w przyszłości zmienić” - wskazywał Sztuba.

W ocenie dyrektor departamentu UZE w URE Katarzyny Szwed-Lipińska, zauważalny w ostatnich latach trend wyhamowania rozwoju lądowej energetyki wiatrowej widać w wynikach rozstrzygniętych dotychczas aukcji na sprzedaż energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. W 2021 r. mamy do czynienia po raz pierwszy znaczną dominacją projektów PV nad wiatrem w strukturze mocy koszyka aukcyjnego. „Tendencja ta jest wynikową tzw. ustawy odległościowej, obecnie najważniejszej bariery, w której odblokowaniu należy upatrywać szans powrotu projektów wiatrowych na ścieżkę rozwoju” oceniła Katarzyna Szwed-Lipińska.