Program „Bloki 200+”. Sukces, który zostanie sierotą? – tak brzmiał tytuł artykułu, który publikowaliśmy w portalu WysokieNapiecie.pl prawie pół roku temu, gdy oficjalnie zakończono program „Bloki 200+”. Z perspektywy czasu okazał się on proroczy, bo trudno wskazać na jakikolwiek postęp w wykorzystaniu efektów programu, przeprowadzonego przez Narodowe Centrum Badan i Rozwoju (NCBR) kosztem ponad 160 mln zł brutto.

Trzej uczestnicy programu (konsorcjum Polimeksu Mostostalu, konsorcjum Rafako i samodzielnie Pro Novum) osiągnęli wymagane przez NCBR parametry, dotyczące dostosowania wybranych bloków klasy 200 MW w elektrowniach Jaworzno i Połaniec do bardziej elastycznej pracy. Takiej, która będzie wspierać bilansowanie mocy w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE) w obliczu rosnącej generacji energii z niestabilnych źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych.

Z drugiej strony stopniowe wypadanie tzw. dwusetek z KSE po 2025 r., gdy wygaśnie wsparcie dla tego typu jednostek w ramach rynku mocy, będzie skutkować ogólnym spadkiem dyspozycyjnych mocy.

Taki scenariusz wykazały ubiegłoroczne raporty Urzędu Regulacji Energetyki czy Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wynika on po prostu z planów inwestycyjnych przedsiębiorstw energetycznych, które zamierzają inwestować przede wszystkim w OZE, czyli głównie farmy fotowoltaiczne oraz morską energetykę wiatrową. URE ubytek dyspozycyjnych mocy w perspektywie 2034 r. szacował na blisko 11 GW

Reklama

W tym scenariuszu może nam grozić drastyczne oszczędzanie energii oraz liczenie na jej import z innych krajów. Obecne realia kryzysu jednak jasno pokazują, że na imporcie energii i gazu nie można budować bezpieczeństwa energetycznego.

Dlatego wydłużenie eksploatacji leciwych bloków klasy 200 MW, których wciąż pracuje blisko 50, pozwoliłoby nam spokojniej doczekać do momentu, gdy w Polsce powstanie na tyle dużo nisko- i bezemisyjnych źródeł energii, że będą one w stanie zastąpić nam energetykę węglową budowaną w czasach PRL.

Niewykorzystany dar losu

Efekty programu „Bloku 200+” są rozwiązaniem, które rządzącym los przyniósł na tacy niemal w idealnym momencie – jego finał przypadł w momencie, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę. Polityczny klimat dla węgla w energetyce – przynajmniej na jakiś czas – mocno się poprawił, bo wojna wywróciła ekonomiczne perspektywy dla gazu – głównego dotychczas paliwa przejściowego unijnej transformacji energetycznej.

Czy rynek mocy dla bloków węglowych 200 MW po 2025 r. zostanie przedłużony? Co jest głównym hamulcowym procesów związanych z dwusetkami? Co węgiel ma wspólnego z OZE? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

Autor: Tomasz Elżbieciak, WysokieNapiecie.pl