"Uważam, że nie jest to zły pomysł, aby w konsekwencji kiedyś powstała firma, która połączy te wszystkie obszary działalności - czyli dystrybucję, OZE i ciepłownictwo - i powstanie jedna duża firma. Uważam, że to jest bardzo dobry pomysł, taki naturalny. Oczywiście, on musiałby zyskać akceptację rządu, a także strony społecznej" - powiedział Dąbrowski w rozmowie z radiową Jedynką.

"To kwestia naturalna w przyszłości, aby te firmy po prostu ze sobą ściśle współpracowały" - dodał.

Przypomniał, że obecnie rząd prowadzi projekt transformacji polskiej energetyki i buduje Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).

"My jako grupy energetyczne, czyli PGE, Enea i Tauron przekażemy wszystkie źródła węglowe do tej nowej spółki, która ma powstać na koniec I kw. 2023 r. I wtedy w naszych spółkach zostanie tylko - i aż - dystrybucja, OZE, także ciepłownictwo. I w tym obszarze będziemy prowadzili swoją działalność, będziemy też inwestowali w OZE. Wydzielenie aktywów węglowych pozwoli nam na pozyskanie większego finansowania, bo dzisiaj wszystkie instytucje finansujące z całego świata, nawet polskie, generalnie nie chcą nawet pożyczać na inwestycje firmom, które mają w swoim portfolio źródła oparte na węglu. Jest to nam potrzebne do tego, aby móc się głębiej zadłużyć, aby budować OZE, aby budować bezpieczeństwo energetyczne Polski w przyszłości" - tłumaczył prezes.

Reklama

Grupa PGE wytwarza 41% produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, a jej udział w rynku ciepła wynosi 18%. Grupa szacuje swój udział w rynku energii ze źródeł odnawialnych na 10%. Na obszarze dystrybucyjnym wielkości ok. 123 tys. km2 PGE obsługuje 5,5 mln klientów. Jej udział rynkowy pod względem wolumenu dystrybuowanej energii elektrycznej wynosi 25% a sprzedaży do odbiorców końcowych - 33%. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.

(ISBnews)