Tylko 320 tys. przedsiębiorców uzyskujących niskie dochody będzie mogło opłacać mniejsze składki na ZUS. Eksperci krytykują nowe rozwiązanie jako zbyt skomplikowane.
Do konsultacji społecznych został skierowany projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. Dokument przygotowany przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii we współpracy z Ministerstwem Finansów zakłada zmiany w sposobie opłacania małego ZUS-u przez przedsiębiorców uzyskujących niskie dochody. Wysokość podstawy wymiaru składek nie będzie mogła przekroczyć 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia i nie może być niższa niż 30 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w styczniu danego roku. Resort przedsiębiorczości wylicza, że z tej ulgi skorzysta ok. 320 tys. osób. Koszty tej reformy to w 2020 r. niemal 1,2 mld zł.
Nowe rozwiązania obejmą też przedsiębiorców już korzystających z małego ZUS. W ich przypadku nastąpi dalsze zmniejszenie wysokości składek ze względu na przyjęcie kryterium dochodu, a nie przychodu, przy ich wyliczaniu. Tyle że obniżone składki mogą być opłacane maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu ostatnich 60 miesięcy kalendarzowych prowadzenia działalności.
– Zgodnie więc z projektem osoby już korzystające z małego ZUS-u będą płacić składki od dochodu o rok krócej niż osoby dopiero przystępującej do tej ulgi – zauważa prof. Jan Klimek ze Szkoły Głównej Handlowej, wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego, przewodniczący zespołu ds. ubezpieczeń społecznych RDS.
Reklama

Trudne rachunki

Projekt ustawy wprowadza dwie kwoty graniczne. Pierwszą jest dochód, który nie może przekroczyć 6 tys. zł miesięcznie. Drugim kryterium jest roczny przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej uzyskany w poprzednim roku kalendarzowym, który nie może przekroczyć 120 tys. zł. A wysokość podstawy wymiaru składek będzie uzależniona od połowy przeciętnego miesięcznego dochodu z pozarolniczej działalności gospodarczej, uzyskanego w poprzednim roku kalendarzowym, skorygowanych o liczbę dni prowadzenia działalności. Autorzy projektu wskazują, że dochód rozumiany będzie w taki sam sposób jak w przypadku ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1387 ze zm.).
Za dochód osób rozliczających się w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych uważany będzie roczny przychód z pozarolniczej działalności gospodarczej, pomnożony przez współczynnik 0,5. Wynika to tego, że dla celów podatkowych przedsiębiorcy ci nie obliczają dochodu; opodatkowaniu podlega zaś przychód. Jeszcze inaczej będzie w przypadku osób rozliczających się w formie karty podatkowej i niekorzystających ze zwolnienia z VAT. W ich przypadku za przychód przyjmować się będzie wartość sprzedaży podlegającej opodatkowaniu, bez kwoty tego podatku. Natomiast ich dochodem będzie tenże roczny przychód pomnożony przez współczynnik 0,5.

Kto bez ulgi

Autorzy projektu wykluczyli z możliwości korzystania z ulgi – podobnie jak to miało miejsce w dotychczasowym małym ZUS – osoby prowadzące działalność gospodarczą w poprzednim roku kalendarzowym przez mniej niż 60 dni i samozatrudnionych wykonujących pozarolniczą działalność gospodarczą na rzecz byłego pracodawcy. Nie skorzystają z ulgi także osoby podlegające ubezpieczeniu z innych tytułów niż prowadzenie działalności gospodarczej. Utrzymano także zakaz korzystania z ulgi przez korzystających z rozliczania na podstawie zryczałtowanego podatku dochodowego w formie karty podatkowej i jednocześnie korzystające ze zwolnienia z VAT.
W przypadku podatnika zwolnionego podmiotowo z VAT może być on zobowiązany do ewidencjonowania obrotów za pomocą kasy fiskalnej. Niezależnie od obowiązków wynikających z przepisów o kasach fiskalnych, każdy podatnik zwolniony z VAT jest zobowiązany do prowadzenia ewidencji sprzedaży. – Strona rządowa jest głucha na nasze argumenty – mówi prof. Jan Klimek. – W przypadku tych osób nie ma powodu do wyłączenia ich z nowej ulgi, bo można przecież ustalić ich dochody – dodaje.

ZUS sprawdzi

Projekt zakłada, że oprócz dotychczasowego obowiązku przedkładania przez przedsiębiorcę informacji o rocznym przychodzie z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej oraz o podstawie wymiaru składek, dodatkowo będzie on przekazywać dane dotyczące dochodu oraz form opodatkowania. Będą one niezbędne dla ZUS do weryfikacji prawidłowości obliczania wysokości składek ubezpieczeniowych.
– Powiązanie wysokości składek na ubezpieczenia społeczne zarówno z dochodem, jak i przychodem będzie wymagało dodatkowych zmian w formularzach rozliczeniowych ZUS – mówi dr Antoni Kolek, prezes zarządu Instytutu Emerytalnego w Warszawie, doradca ds. ubezpieczeniowych Pracodawców RP. – Wprowadzenie możliwości obliczania podstawy wymiaru składek od dochodu zwiększy obciążenia administracyjne, a także wiąże się z przyznaniem ZUS prawa do weryfikowania jego wysokości – dodaje.
Ekspert podkreśla, że są także problemy z terminami. Na rozliczenie podatku dochodowego od osób fizycznych podatnik ma czas do 30 kwietnia roku następującego po roku podatkowym, którego dotyczą uzyskane dochody. Ustawa przewiduje natomiast, że ubezpieczony chcący skorzystać z małego ZUS-u zobowiązany jest do zawiadomienia o tym zakładu poprzez złożenie zgłoszenia wyrejestrowania i ponownego zgłoszenia do ubezpieczeń w terminie do końca stycznia danego roku.
– Należy także zauważyć, że projektowane regulacje oznaczają, że w wyniku korekty wysokości osiągniętego przychodu czy dochodu ubezpieczony utraci możliwość korzystania z obniżonej wysokości składek i będzie obowiązany do rozliczenia oraz uregulowania należności do ZUS – zauważa dr Antoni Kolek. – Jeśli skala tego zjawiska będzie znaczna, może się okazać, że za 5–6 lat znowu będziemy mieli grupę przedsiębiorców postulujących abolicję – dodaje.
Takie niejasne przepisy krytykuje także Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy z Konfederacji Lewiatan.
– Jestem przeciwny rozwiązaniom incydentalnym – dodaje Jeremi Mordasewicz. – Trzeba się w końcu zdecydować na prowadzenie składek od dochodu, bo taki sposób liczenia składek jest zbyt skomplikowany dla małych przedsiębiorców – dodaje.

>>> Czytaj też: Zrównoważony budżet? To już historia. Miliardy z OFE nie pomogą