Swój udział w tym mają wspierane przez Rosję Chiny, które starają się zmniejszyć swoją zależność od dolara. Rozwijając handel dwustronny ze swoim północnym sąsiadem Pekin planuje przezwyciężyć obecne i ewentualne przyszłe sankcje USA.

Jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych udział dolara w światowych rezerwach walutowych wynosił 70 proc. Obecnie według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego powyższa wartość spadła do około 59 proc. Dla porównania udział euro wynosi 20,5 proc., a będącego w tym rankingu na trzecim miejscu japońskiego jena to około 5,8 proc.

Analiza trendów z kilku ostatnich lat wykazała, że udział dolara w światowym handlu nieznacznie się zmniejszył, a banki centralne rynków wschodzących zmniejszyły poziom koncentracji dolara w swoich rezerwach walutowych. Mimo to dolar nadal zajmuje dominującą pozycję w przypadku obu wskaźników.

Reklama

Stabilny jak dolar

Rezerwa Federalna USA opublikowała jesienią ubiegłego roku raport, w którym długo i uważnie badała rolę dolara w globalnym systemie finansowym. Około 60 proc. zobowiązań międzynarodowych i walutowych, przede wszystkim depozytów i kredytów jest denominowanych w dolarach amerykańskich. Taka stabilna sytuacja utrzymuje się od 2000 roku. W tym obszarze światowej gospodarki euro jest zdecydowanie mniej popularne.

Dolar amerykański to także najczęściej używana waluta do prowadzenia rozliczeń w międzynarodowym handlu. W latach 1999-2019 w dolarach fakturowano aż 96 proc. obrotu handlowego w obu Amerykach, 74 proc. w regionie Azji i Pacyfiku oraz 79 proc. w pozostałej części świata. Jedynym wyjątkiem jest Europa, w której euro jest dominującą walutą handlową.

Konkurenci rozpychają się łokciami

Z informacji podanych przez Bloomberg pod koniec maja, miesięczne obroty na parze rubel-juan wzrosły o 1,067 proc. i od początku wojny w Ukrainie wyniósł on prawie 4 miliardów dolarów. To znak, że Rosjanie zastępują import zachodnich towarów, których zaczęło brakować na sklepowych półkach produktami z Chin. Dla Pekinu jest doskonała szansa na umiędzynarodowienie juana w czasie, gdy rosnące napięcia w relacjach z USA spowalniają ten proces.

Skok na tej parze zbiegł się ze wzrostem wyceny rubla do pięcioletniego maksimum w stosunku do juana. Rosyjski rubel gwałtownie odbił się po spadku notowań jaki nastąpił po inwazji na Ukrainę. Jednak między cenami notowanymi w Moskwie a tymi publikowanymi na innych rynkach jest spora różnica.

Jak podkreśla Bloomberg, zwiększenie dwustronnej wymiany handlowej przynosi korzyści zarówno Moskwie, jak i Pekinowi. Dla Chin posiadanie większej liczby rosyjskich nabywców używających ich waluty poprawi umiędzynarodowienie juana w czasie, gdy więzi gospodarcze i polityczne z Waszyngtonem są coraz bardziej napięte. Tymczasem Moskwa musi zastąpić handel utracony przez zachodnie sankcje i zachodnie firmy dobrowolnie wycofujące się z rosyjskiego rynku.

Jedyny, ale czy niezastąpiony?

Stratedzy walutowi w bankach inwestycyjnych i niezależni analitycy, którzy koncentrują się na makroekonomii i rynkach – w tym Ian Bremmer z Eurasia Group, argumentowali, że najważniejszym czynnikiem wspierającym dolara w tej chwili jest to, że dla niego „nie ma alternatywny". Oczywiście warto również zauważyć, że ostatnio pojawiło się kilka innych wyzwań dla hegemonii dolara – w szczególności plan Arabii Saudyjskiej dotyczący wyceny niektórych kontraktów na ropę w chińskich juanach.

Decyzja Saudów o zmianie dolara na juana świadczy o ogromnej zmianie w podejściu do Chin jaka dokonała się wciągu ostatnich 30 lat. Z fabryki świata, Państwo Środka przedzierzgnęło się w światowego gracza, z którym wszyscy muszą się liczyć, zwłaszcza Amerykanie. Zwłaszcza jeśli chcą utrzymać pozycję najmocniejszej gospodarki świata.