Kontrakty na setki milionów euro

Według raportu Greenpeace, szczególne korzyści odnoszą w tej sytuacji dwie zachodnie firmy: francuski Framatome i niemiecki Siemens Energy. „Ich najważniejszym partnerem biznesowym jest podlegający bezpośrednio Kremlowi Rosatom. Ta państwowa spółka odpowiada zarówno za cywilny, jak i wojskowy sektor rosyjskiej energetyki jądrowej. Na Ukrainie Rosatom przejął eksploatację okupowanej przez rosyjskie siły zbrojne elektrowni jądrowej Zaporoże” – przypomina RTL/ntv.

„Te duże europejskie przedsiębiorstwa mają kontrakty warte setki milionów euro na eksport swoich najnowocześniejszych technologii i fachowej wiedzy do rosyjskich elektrowni jądrowych i projektów jądrowych Rosatomu za granicą” – stwierdził w raporcie Greenpeace. Framatome i Siemens Energy odgrywają „kluczową rolę w programie nuklearnym Rosatomu”, pośrednio wspierając rosyjski atak na Ukrainę - relacjonuje portal.

Reklama

Siemens odpiera zarzuty

Tim Proll-Gerwe rzecznik prasowy Siemens Energy, odnosząc się do zarzutów Greenpeace na Twitterze, napisał: „Nasi pracownicy nie pracują dla Rosatomu w Rosji, nie mamy żadnych +lukratywnych+ kontraktów; obroty w 2022 roku były jednocyfrowe w milionach”. Zaznaczył też, że firma będzie przestrzegać zawartych umów „nawet w szczególnych okolicznościach”, a Siemens Energy dostarcza „technologie związane z bezpieczeństwem i sterowaniem” europejskich elektrowni.

Zdaniem RTL/ntv rzecznik Siemensa może mieć na myśli m.in. elektrownię atomową w Paksu na Węgrzech, gdzie Rosatom buduje obecnie dwa nowe bloki reaktorów. Kontrakty na dostawę technologii sterowania Siemens Energy podpisał w latach 2019 i 2020.

„Przez dostarczanie Rosatomowi ważnych komponentów do elektrowni jądrowej Paksu II na Węgrzech, Siemens Energy aktywnie wspierałby podżegaczy wojennych i zwiększałby zależność Europy od Rosji” – powiedział w komentarzu dla „Handelsblatt” Sebastian Roetters z organizacji ochrony środowiska Urgewald.

Christian Bruch, prezes Siemens Energy, poproszony o komentarz przez RTL/ntv, oznajmił, że obowiązujące nadal umowy zostały zawarte przed rosyjską inwazją na Ukrainę.

„Państwowa spółka wpisuje się w geopolityczny plan Kremla"

Władimir Śliwiak, rosyjski działacz na rzecz ochrony środowiska, zaapelował do kierownictwa Siemens Energy o zaprzestanie wszelkich kontaktów z Rosatomem. „Państwowa spółka wpisuje się w geopolityczny plan Kremla, polegający na uzależnieniu jak największej liczby państw od Rosji, a także jest bezpośrednio zaangażowana w wojnę ukraińską poprzez eksploatację zaporoskiej elektrowni atomowej. Współpraca ze zbrodniarzami wojennymi powinna być nie do przyjęcia dla jakiejkolwiek europejskiej firmy” – podkreślił Śliwiak.

Z raportu Greenpeace wynika, że nowoczesne technologie Siemens Energy mogłyby być wykorzystane w rosyjskim programie jądrowym. „Rosatom odpowiada za wszystkie obszary rosyjskiego programu nuklearnego – od systemów reaktorów, przez broń, po okręty podwodne. Istnieje realne ryzyko, że europejskie firmy dostarczyły Rosji technologię jądrową do celów wojskowych” – oznajmili eksperci Greenpeace.

Jak przypomina RTL/ntv, rząd niemiecki opowiada się za ograniczeniem handlu prętami paliwowymi i technologią energetyki jądrowej z Rosją, a minister gospodarki Robert Habeck wezwał w kwietniu do włączenia cywilnego sektora jądrowego do kolejnych pakietów sankcji. Jednak do tej pory UE nie była w stanie nałożyć sankcji na rosyjski przemysł nuklearny – oprócz Budapesztu decyzję taką blokuje Paryż.

Francja opiera się w przeważającym stopniu na energii jądrowej, pozyskując m.in. z Rosji potrzebny uran. „Ponadto Framatome utrzymuje bliskie związki z Rosatomem, bowiem obydwie te firmy prowadzą wspólną produkcję prętów paliwowych w Lingen w Dolnej Saksonii” – podkreśla RTL/ntv.

Z analizy austriackiej Agencji Środowiska wynika, że rosyjska firma pokrywa prawie jedną czwartą dostaw uranu do elektrowni jądrowych w krajach UE. „Wynika z tego, że prawie półtora roku po wybuchu wojny Europa wciąż pozostaje uzależniona od rosyjskiego przemysłu nuklearnego” – podsumowuje RTL/ntv. (PAP)