Czy dane o produkcji przemysłowej za październik – Główny Urząd Statystyczny opublikuje je we wtorek – będą już wskazywały na ożywienie w tym sektorze?

Umiarkowane ożywienie – jeśli popatrzeć na miesięczne dane odsezonowane – widać tam już od kilku miesięcy. Spadki w ujęciu rocznym wynikały m.in. z efektu wysokiej bazy sprzed roku. Produkcja zaczyna rosnąć w ślad za przyśpieszającym popytem konsumpcyjnym. Moja prognoza produkcji sprzedanej przemysłu za październik to wzrost w skali roku o 2,2 proc. To trochę więcej niż spodziewa się rynek. W ujęciu miesięcznym to jest wzrost o ponad 4 proc.

Przemysł korzysta ze wzrostu popytu krajowego

Reklama

Popyt konsumpcyjny się ożywia, ale co z tą częścią przemysłu, która produkuje na eksport?

I Stany Zjednoczone, i strefa euro, w tym nasi najwięksi partnerzy handlowi, dołek koniunktury mają jeszcze przed sobą. Popyt zagraniczny będzie więc jeszcze przez jakiś czas słaby. Do niedawna mieliśmy pewne ożywienie po stronie komponentów motoryzacyjnych w związku z odblokowaniem łańcuchów dostaw po pandemii, ale ten efekt choć jeszcze nadal obecny to jednak będzie wygasał. Trzeba więc się liczyć z tym, że spowolnienie na świecie, zwłaszcza w Europie, będzie miało negatywny wpływ na nasz eksport i przemysł.

Skoro przetwórstwo ma rosnąć dzięki popytowi konsumpcyjnemu, to jakie branże będą korzystać? Producenci artykułów spożywczych?

To akurat branża antycykliczna, która jest dość stabilna niezależnie od koniunktury. Teraz można sobie tylko zadawać pytanie o wpływ spadających cen żywności. Z uwagi na nie kontrybucja do ogólnego wyniku będzie słabsza.

Ale są inne branże. Na przykład wszystkie te, które zajmują się produkcją dóbr trwałego użytku czy inwestycyjnych. Widać, że rusza popyt w budownictwie, w czym pomaga między innymi ożywienie na rynku kredytowym, które zawdzięczamy m.in. „Bezpiecznemu Kredytowi 2 proc.” Zatem wszystkie branże powiązane zaczynając od materiałów budowlanych, a kończąc na wyposażeniu mieszkań.

Dla przemysłu znaczenie ma również komponent inwestycyjny. Chodzi nie tylko o wydatki publiczne, ale i nakłady firm prywatnych. Zatem produkcja maszyn i urządzeń. Inwestycje w parki maszynowe, ale też wszystko, co się wiąże z transformacją ESG. Dlatego można się spodziewać, że ożywienie w przemyśle w kolejnych okresach powinno być dość szerokie.

Budownictwo: możliwe powtórzenie dobrego wyniku z września

Dane na temat produkcji budowlanej były ostatnio lepsze od prognoz. Październik przyniesie kontynuację trendu?

Jeszcze w październiku produkcja budowlano-montażowa będzie mocna. Spodziewamy się wzrostu o 11,5 proc. w ujęciu rocznym.

Dlaczego mówi Pani „jeszcze mocna”? Kolejne miesiące będą słabsze?

W miesięcznych danych odsezonowanych nie widać dużego potencjału do wzrostu i w październiku. To raczej będzie sprzyjać powtórzeniu wyniku z poprzedniego miesiąca w ujęciu rocznym. W danych dotyczących budownictwa – jak obserwujemy poprzednie miesiące – mają miejsce dość duże wahania. Nie spodziewam się pogorszenia sytuacji, ale z uwagi na efekty bazy, tak wysokich wzrostów jak w październiku, czy we wrześniu, gdy też było 11,5 proc., w kolejnych miesiącach już się nie spodziewam. Natomiast w perspektywie przyszłego roku zobaczymy negatywne efekty wygasania wydatków związanych z finalizowaniem unijnej perspektywy 2014-2020.

Który segment ciągnie budownictwo? Wznoszenie budynków czy infrastruktura, czyli drogi?

Był taki okres, że „budynki” wyglądały bardzo słabo, lepiej wypadała infrastruktura i prace przygotowawcze. Negatywny wpływ na segment budowy budynków miały wysokie stopy procentowe i niski popyt na kredyt. Ale jak teraz obserwując, co się dzieje z popytem na kredyt hipoteczny, to wydaje mi się, że w kolejnych miesiącach sytuacja będzie się tu, m.in. za sprawą budowy mieszkań, poprawiać.

Wzrost płac realnych pomaga sprzedaży detalicznej

GUS także pokaże informacje na temat październikowego zatrudnienia i płac w sektorze przedsiębiorstw. Na co wskazują te dane? Płace realne rosną, ale liczba etatów nie.

Na przestrzeni ostatnich miesięcy i tak rynek pracy wydaje się dość mocny. Znaczenie ma czynnik demograficzny i podejście firm. One zdają sobie sprawę, że najlepiej pracownika pozostawić, nawet w czasie spowolnienia, by później nie ponosić kosztów poszukiwania nowych, szkoleń, itd. Firmy wiedzą, że luka demograficzna będzie postępować, a wzrost produktywności, który mógłby pozwolić na ograniczanie zatrudnienia, nie będzie aż tak szybki. Szacujemy, że w październiku zatrudnienie było niższe niż rok wcześniej, ale spadek był minimalny – wyniósł 0,1 proc. w ujęciu rocznym.

Z kolei wynagrodzenia nadal rosną w dwucyfrowym tempie. Nasza prognoza na październik to 12,4 proc. Co oznacza, że płace realne będą nadal wspierać konsumpcję i poziom sprzedaży detalicznej.

W październiku sprzedaż urosła?

My szacujemy, że w ujęciu realnym był wzrost o 3,4 proc.

Byłby to pierwszy miesiąc na plusie od stycznia.

Tak. Ale znów – warto przyjrzeć się ujęciu miesiąc do miesiąca bez wahań sezonowych. Tu wzrosty są już od lipca. I sądzę, że potencjał do tego, by wzrost z poprzednich miesięcy był utrzymany jest spory. W październiku pewne znaczenie miało to, co działo się na stacjach benzynowych. Niskie ceny paliw zachęcały do zakupów. Ten efekt chyba nie do końca jest wyceniany przez rynek. Obecnie warte odnotowania jest również przyspieszenie w sprzedaży aut.