Skok w handlu pszenicą

W ciągu pierwszych 10 miesięcy tego roku dostawy z Australii odpowiadały aż za 63 proc. całego importu pszenicy do Chin. Udział Australii w całym 2021 roku był o wiele mniejszy i wynosił 28 proc., zaś w 2020 – “tylko” 15 proc. – wyliczyła agencja Bloomberg na podstawie chińskich danych celnych.

Pod względem tonażu chiński import australijskiej pszenicy wzrósł ponad dwukrotnie do poziomu 4,97 mln ton w okresie od stycznia do października 2022 roku (względem tego samego okresu rok wcześniej). To najwięcej w okresie od 2004 roku.

Częściowo można to tłumaczyć faktem, że globalne dostawy pszenicy zostały ograniczone z powodu problemów pogodowych w głównych rejonach upraw na świecie oraz ze względu na wojnę w Ukrainie. W tej sytuacji państwa próbują pozyskać zboże na różne dostępne sposoby.

Reklama

Napięte relacje

Ten wyjątkowy wzrost pod względem ilości zakupionego zboża zwraca uwagę na tle pogarszających się stosunków dyplomatycznych pomiędzy oboma krajami. Apel Australii z 2020 roku, aby zbadać pochodzenie Covid-19, rozwścieczył Pekin, który odpowiedział Canberrze serią sankcji handlowych. Objęły one wiele grup produktów pochodzących z Australii, m.in. węgiel, homary czy wina.

Co prawda pojawiły się pewne oznaki zmniejszania się napięć pomiędzy Australią a Chinami, odkąd premier Anthony Albanese spotkał się w ubiegłym tygodniu z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Było to pierwsze osobiste spotkanie przywódców obu krajów od 2019 roku. Wciąż jednak obowiązuje wiele ograniczeń w handlu. Mimo to Chiny pozostają największym rynkiem eksportowym dla Australii - do Państwa Środka trafia ponad 1/3 australijskiego eksportu.