– W latach 90. ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej oszacował, że około 70 proc. prawa obowiązującego w krajach członkowskich powstaje w Brukseli – przypomniał Bartek Czyczerski.
Dodał, że przez 20 lat ta proporcja się zmieniła – na rzecz Brukseli. To ona odpowiada na przykład za prawo związane z transformacją, dekarbonizujące gospodarkę. W jej gestii są też takie decyzje, jak ta o zastosowaniu nakrętek przymocowanych do butelek. Innym przykładem są regulacje związane z ochroną danych osobowych.
Potrzebna deregulacja
– Naszym zadaniem jest sprawić, aby perspektywa polska w decyzjach, które są podejmowane w Brukseli, była uwzględniona. Słuchamy polskich przedsiębiorców i zanosimy ich głos oraz postulaty z powrotem do Brukseli i instytucji unijnych – powiedział Bartek Czyczerski.
Jak stwierdził, wśród przedstawicieli polskiego biznesu największą popularnością cieszą się kwestie związane z uproszczeniem i usuwaniem absurdalnych przepisów. To hasło, za którym kryje się inicjatywa w Polsce znana jako deregulacja.
Sektor cywilny i inwestycje w obronność
Obecnie w centrum uwagi unijnych instytucji znajduje się zwiększanie zdolności przemysłu obronnego, związane z ogromnymi nakładami.
– To także wymaga dużej atencji, również ze strony przemysłu cywilnego. Połączenie tych dwóch sektorów jest teraz kluczowe, by z inwestycji obronnych również sektor cywilny wyciągnął wartość dodaną – powiedział prezes Business & Science Poland.
Materiał zrealizowany w ramach warsztatów organizowanych przez Business & Science Poland przy Polskiej Mocy Biznesu