W ciągu trzech tygodni Aliorowi udało się zebrać z niemieckiego rynku depozyty o wartości 2 mln euro. O pomyśle polskiego banku na eksport usług za Odrę napisał w poniedziałek Puls Biznesu. – Nasza obecność w Niemczech oparta jest na paszporcie europejskimi i możliwości świadczenia usług transgranicznych. W ofercie mamy depozyty w euro, o okresie zapadalności wynoszącym rok, dwa i trzy lata, oprocentowane na poziomie odpowiednio: 1,6 proc., 1,8 proc. oraz 2,1 proc. Minimalna kwota depozytu to 10 tys. a maks. 100 tys. euro – mówi Forsalowi Tomasz Wróblewski, dyrektor departamentu ryzyka finansowego w Alior Banku.

Jego zdaniem, choć może zebrana kwota oszczędności wygląda skromnie, to pierwsze wrażenia z obecności na niemieckim rynku są pozytywne i bank ma zamiar ją rozwijać. – Zebrane tam depozyty są sposobem dywersyfikacji długoterminowych źródeł finansowania – uważa przedstawiciel Aliora.

Innym przykładem obecności polskiego banku za granicą jest PKO BP. Największy polski detalista od 2004 roku ma swój własny bank na Ukrainie. Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP deklarował ostatnio w wypowiedzi dla agencji Newseria, że mimo kłopotów na tamtejszym rynku wynikających z konfliktu militarnego z Rosją, PKO BP ma zamiar nadal rozwijać swój Kredobank.

Zagraniczną działalność prowadzi również Getin Holding, głównie na rynkach Europy Wschodniej. Ukraiński Idea Bank specjalizuje się w kredytowaniu samochodów, natomiast białoruski Sombelbank koncentruje się na sprzedaży kredytów detalicznych. Z kolei w Rosji działa spółka leasingowa Carcade. Za jej pośrednictwem w 2011 roku Getin nabył działający tam Kubanbank.

Reklama

Swoją zagraniczną działalność pod własną marką rozwija należący do niemieckiego Commerzbanku mBank. Od siedmiu lat mBank działa na Słowacji i w Czechach. Jak dotąd udało mu się zdobyć na tamtejszych rynkach ponad 600 tys. klientów. Niestety, są mało aktywni. Prawdopodobnie więc dlatego niedawno pieczę nad południową flanką mBanku przejął Paweł Kucharski, uznawany za jednego z autorów sukcesu mBanku w Polsce.

I na razie to jedyne ślady obecności polskich banków na rynkach zagranicznych. Może warto jeszcze wspomnieć o Millennium, który może nie otwiera za granicą oddziałów, ale wyeksportował swoją nazwę. Główny akcjonariusz polskiego banku – portugalski BCP, postanowił zmienić nazwę na Millennium BCP, korzystając w ten sposób na dobrej marce swojej polskiej perły w koronie, jak określa się Millennium.

Wkrótce jednak przykładów obecności polskich instytucji za granicą może być więcej. A to za sprawą głównie PKO BP. Już obecnie bank ten otworzył oddział swojej spółki leasingowej w Szwecji. PKO Leasing Sverige obsługuje w Skandynawii polskiego Solarisa, który dostarcza pojazdy komunikacji miejskiej na tamtejszy rynek. Wraz za swoimi polskimi klientami PKO chce też wejść na kilka innych rynków. W przyszłym roku zamierza otworzyć oddziały m.in. w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i Czechach. Być może też przejmie zagraniczny bank bo, zgodnie z deklaracją prezesa, na krajowym rynku nie szuka już okazji do akwizycji.

W przeszłości polskie banki miały już oddziały i przedstawicielstwa za granicą, m.in. Pekao w Nowym Jorku i Tel Avivie czy Bank Handlowy w Luksemburgu. Były top jednak inicjatywy jeszcze z czasów Polski Ludowej. Po przemianach ustrojowych nowym właścicielom tych banków – międzynarodowym grupom kapitałowym, nie opłacało się ich utrzymywać i zdecydowały o ich zamknięciu na początku pierwszej dekady XXI wieku.

>>> Polecamy: KNF nałożyła karę na Skarb Państwa. To pierwszy taki przypadek w historii