Październikową i listopadową podwyżkę stóp procentowych NBP przedstawia się jako czynnik, który będzie miał pozytywny wpływ na sytuację finansową oszczędzających. Nie należy jednak przeceniać znaczenia ostatnich decyzji Rady Polityki Pieniężnej dla posiadaczy lokat. Chodzi nie tylko o fakt, że wpływ pierwszej i drugiej podwyżki stóp procentowych na poziom inflacji w najbliższym czasie będzie ograniczony. Podwyżki polskich stóp z października i listopada nie zmienią już zasadniczo „lokatowych” wyników dotyczących 2021 roku. Mamy pewność, że będzie on najgorszy dla oszczędzających od długiego czasu. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl pokusili się o prognozę tegorocznych strat dla posiadaczy lokat.

W statystykach nie widać jeszcze wpływu decyzji RPP

Wydaje się, że w pierwszej kolejności warto przypomnieć historię zmian oprocentowania lokat z ostatnich 10 lat - 11 lat. Poniższy wykres przedstawia w szerszej perspektywie informacje dotyczące średniego oprocentowania trwających „złotówkowych” lokat dla konsumentów (gospodarstw domowych). Ten wskaźnik w przeciwieństwie do przeciętnego oprocentowania nowych lokat wolniej reaguje na decyzje Rady Polityki Pieniężnej oraz zmiany tabel oprocentowania banków. Dlatego na poniższym wykresie można zauważyć, że powolny spadek średniej stawki oprocentowania aktywnych lokat trwał jeszcze przez całą pierwszą połowę bieżącego roku.

Ze względu na niedługi czas, który upłynął od korekt polskich stóp procentowych, dane Narodowego Banku Polskiego z poniższego wykresu nie uwzględniają jeszcze październikowej i listopadowej zmiany. Na początku 2022 r. będziemy już ostatecznie wiedzieć, jak bardzo po niedawnym wzroście kosztu pieniądza zwiększyło się oprocentowanie trwających depozytów terminowych.

Reklama

Przeciętny Kowalski na lokacie rocznie straci aż 4,3 proc.

Analiza ekspertów portalu RynekPierwotny.pl wskazuje, że niezależnie od reakcji banków na zmiany stóp procentowych NBP, bieżący rok będzie dla posiadaczy depozytów terminowych jeszcze gorszy niż poprzedni. Do takiego wniosku prowadzą nawet obliczenia uwzględniające ostrożne prognozy inflacyjne NBP oraz dość optymistyczny dla gospodarstw domowych scenariusz dotyczący wzrostu oprocentowania lokat w IV kw. 2021 r.

Bazująca na ostrożnych założeniach analiza RynekPierwotny.pl sugeruje, że w 2021 r. przeciętna strata z lokat po wliczeniu inflacji oraz podatku Belki wyniesie około (-4,3 proc.). Analogiczne wyniki dotyczące poprzednich lat kształtowały się na następującym poziomie:

  • 2016 r. - (+1,9 proc.)
  • 2017 r. - (-0,8 proc.)
  • 2018 r. - (-0,3 proc.)
  • 2019 r. - (-1,0 proc.)
  • 2020 r. - (-2,5 proc.)

Na podstawie powyższych danych nietrudno zauważyć, że sytuacja oszczędzających systematycznie pogarszała się już od 2017 r. Można oczekiwać, że z punktu widzenia posiadaczy oszczędności przyszły rok również będzie bardzo niekorzystny (zwłaszcza w pierwszej połowie). Później inflacja powinna się stopniowo stabilizować w okolicach celu Narodowego Banku Polskiego. Znaczenie będzie miał także dalszy cykl podwyżek stóp procentowych NBP, który mniej więcej proporcjonalnie przełoży się na oprocentowanie nowych i trwających lokat.

Niektóre prognozy analityków wskazują, że w IV kw. 2022 r. główna stopa procentowa NBP wyniesie już ponad 2,00 proc.. Aktualne notowania kontraktów FRA na stopę procentową WIBOR sugerują nawet szybsze tempo zacieśniania polityki monetarnej. Niemniej, można być pewnym, że w najbliższym czasie rynek nieruchomości mieszkaniowych nadal będzie korzystał z ujemnej rentowności lokat. Niedawne zmiany dotyczące zdolności kredytowej i oprocentowania „hipotek” sugerują, że przejściowo może jeszcze wzrosnąć znaczenie inwestycyjnych zakupów mieszkań. W tym kontekście ważny jest fakt, że rynek najmu stopniowo się normalizuje (mimo kolejnej fali pandemii), a czynsze zaczynają podążać w kierunku wyznaczonym przez inflację oraz coraz wyższe ceny metrażu.

ikona lupy />
Rynekpierwotny.pl
ikona lupy />
Rynekpierwotny.pl
Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl