Młody, dynamiczny i niestroniący od kontrowersji prezydent Nayib Bukele wyraził tymczasem zadowolenie, ponieważ rezerwy w bitcoinach, na które wydał ponad 120 mln dolarów z publicznej kasy swojego kraju, odnotowały wzrost wartości po wcześniejszym spadku o prawie 50 proc. "Wystosujcie sprostowanie i przeproście" – napisał pod adresem swoich krytyków na platformie X.

Stacja BBC, powołując się na stronę internetową śledzącą wartość bitcoinów kupionych przez Bukelego, podała na początku grudnia, że 2764 monety, które nabył prezydent, są teraz warte więcej, niż w momencie zakupu. "Inwestycje bitcoinowe Salwadoru wyszły na plus" – ogłosił Bukele.

Eksperyment nie do końca udany?

Reklama

Według ekonomistów jest jednak za wcześnie, by świętować sukces obarczonej wysokim ryzykiem inwestycji w kryptowalutę, której kurs może wahać się o 50 proc. w górę lub w dół w ciągu kilku miesięcy. Krytycy zwracają też uwagę na fakt, że wydatki z budżetu państwa na promocję bitcoinów nie przyniosły satysfakcjonujących rezultatów.

"Rząd wydał mnóstwo pieniędzy na rozwój aplikacji Chivo Wallet, na montaż bankomatów, które w większości nie działają, na 30-dolarowe premie dla wszystkich obywateli powyżej 18. roku życia, na propagandę i wydarzenia międzynarodowe. Jeśli dodać do siebie wszystkie te wydatki, wynik nie może być pozytywny. Jest na minusie, i to bardzo" – ocenił cytowany przez BBC Oscar Picardo, dyrektor Instytutu Nauk w Uniwersytecie Francisco Gavidii w San Salvadorze.

Chodziło o wsparcie Salwadorczyków za granicą?

W 2021 roku Salwador przyjął ustawę, na mocy której stał się pierwszym krajem świata uznającym bitcoiny za oficjalny środek płatniczy. Było to częścią radykalnych reform Bukelego. Prezydent zapewniał, że wspomoże to wzrost gospodarczy, zapewni dostęp do kredytów, oszczędności, inwestycji i bezpiecznych transakcji.

Przywódca ogłosił również plan budowy miasta "Bitcoin City" u stóp wulkanu, z którego czerpano by energię geotermalną do napędzania komputerów "wykopujących" kolejne bitcoiny.

Bukele, gdy w 2021 roku uzasadniał kontrowersyjny plan uznania bitcoina, argumentował, że do podjęcia tej decyzji przyczyniły się kwestie związane z przekazami pieniężnymi z zagranicy. Miało to pozwolić Salwadorczykom żyjącym za granicą zaoszczędzić 400 mln dolarów, jakie wydawali co roku na prowizje za te przekazy.

Jedna czwarta Salwadorczyków mieszka w USA i wysyła pieniądze do kraju. Tylko w 2020 roku wartość przekazów z zagranicy wyniosła prawie 6 mld dolarów, co odpowiadało 23 proc. PKB Salwadoru. To jeden z najwyższych wskaźników na świecie.

Podkreślano również, że wprowadzenie bitcoina i portfela Chivo pozwoli przełamać bariery związane z niskim odsetkiem osób korzystających z banków. W 2021 roku około 70 proc. Salwadorczyków nie posiadało kont bankowych, a aplikacja Chivo miała pomóc im uzyskać dostęp do usług finansowych.

Amerykanie oceniają, że użycie bitcoinów nie jest powszechne

Gdy we wrześniu 2021 roku uruchomiono portfel Chivo, władze zachęcały mieszkańców do jego instalacji, oferując m.in. premie o równowartości 30 dolarów w bitcoinach. Aplikację zainstalowała połowa ludności, ale ponad 60 proc. z tych, którzy się na to zdecydowali, nie dokonała tam żadnej transakcji poza wydaniem swoich darmowych bitcoinów – podkreślała latem 2022 roku amerykańska organizacja National Bureau of Economic Research (NBER).

"Mimo darmowych bitcoinów i zniżek na benzynę dla tych, którzy ściągnęli i używali aplikacji kryptowalutowej, liczba pobrań zatrzymała się, a jej użycie w życiu codziennym nie jest powszechne" – skonstatował NBER, analizując "eksperyment Salwadoru z używaniem bitcoina jako legalnego środka płatniczego".

Choć prawo wymaga od wszystkich firm, by przyjmowały opłaty w bitcoinach, w rzeczywistości robi to zaledwie 20 proc. z nich. Tylko 5 proc. wszystkich opłat dokonywanych jest w bitcoinach poprzez Chivo Wallet. Większość gospodarstw domowych woli trzymać pieniądze w gotówce, a 88 proc. przedsiębiorstw zamienia bitcoiny na dolary – podkreśliła amerykańska organizacja.

Bukele jak Elon Musk?

Krytycy zwracają też uwagę na brak przejrzystości bitcoinowych inwestycji Bukelego. Według BBC żaden organ publiczny nie śledzi zakupionych przez niego rezerw. "Nie ma oficjalnych informacji, poza tym, co prezydent Bukele zamieszcza na platformie X" – wytknął Frank Muci z London School of Economics.

Sam Bukele wielokrotnie krytykował instytucje takie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), które przestrzegały go, że przyjęcie bitcoina w Salwadorze może utrudnić mu pozyskiwanie kredytów. Prezydent przyznał, że kurs bitcoina będzie w dalszym ciągu niestabilny, ale nie planuje sprzedaży rezerwy. (PAP)