Nicolai Tangen, który w zeszłym miesiącu zaczął kierować największym państwowym funduszem na świecie, zgodził się zlikwidować swoje osobiste inwestycje w fundusze i ulokować je w depozytach bankowych. Jak podaje Bloomberg, ma być to gwarancja, że były zarządzający funduszem hedgingowym nie będzie narażony na żadne konflikty interesów z powodu swoich udziałów. Depozyty bankowe Tangena to prawie 8 miliardów norweskich koron (862 miliony dolarów).
Jak oświadczył Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny, w Norwegii istnieje ograniczona liczba banków o odpowiednim ratingu i wypłacalności, które są odpowiednimi kandydatami do utrzymywania osobistych depozytów bankowych na taką skalę. „Co więcej, istnieją obszerne i czasochłonne procedury związane z przepisami dotyczącymi przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy, które banki wdrażają w przypadku dużych depozytów” – dodał przedstawiciel funduszu. W związku z tym okazało się, że trudno jest „rozłożyć depozyty, aby uniknąć znacznej ekspozycji na poszczególne banki”.
Tangen ma sięgnąć po alternatywne rozwiązanie, które nadal będzie zgodne z warunkami jego umowy. Pozwoli mu to lokować majątek w norweskich i zagranicznych skarbowych papierach wartościowych o terminie zapadalności nie dłuższym niż 12 miesięcy, a także w papiery wartościowe emitowane przez władze publiczne o podobnie krótkim terminie zapadalności.