Trochę ponad 396 złotych – tyle średnio trzeba przeznaczyć na walentynkową randkę i upominki w 2024 roku - wynika z danych zebranych przez HREIT. Na nasz pełen „walentynkowy koszyk” składają się typowe upominki – bukiet 7 róż, zestaw słodyczy, drobna biżuteria, jak również kolacja dla dwojga w restauracji czy bilety do kina.

ikona lupy />
Przeciętny kosz walentynkowego koszyka / HRE Investments

Zakochani mają grubszy portfel

Reklama

Zebrane dane sugerują, że tegoroczne święto zakochanych może okazać się o ponad 14% droższe niż rok temu. Wtedy to bowiem za nasz cały „walentynkowy koszyk” musieliśmy zapłacić mniej niż 350 złotych. Teraz jest to ponad 396 złotych. Tym razem za wzrostem nie stoi jednak inflacja. Przecież wszyscy widzimy, że galopada cen, która trapiła nas w latach 2022-23 wyraźnie zwolniła. Tym razem motorem pociągowym naszego „walentynkowego koszyka” okazała się za to większa szczodrość.

Jak bowiem wynika z danych zaczerpniętych z największego portalu aukcyjnego w Polsce, zakochani - przy okazji tegorocznych walentynek - postanowili wyraźnie głębiej sięgnąć do kieszeni. Może być to jeden z pierwszych efektów poprawy sytuacji finansowej Polaków. Od co najmniej kilku miesięcy dane GUS sugerują przecież, że przeciętne płace rosną szybciej niż inflacja. To powinno powodować, że mamy coraz więcej pieniędzy w kieszeni. Sytuacja względem walentynek w 2023 roku zmieniła się więc o 180 stopni, co może pozwalać na większy wydatek przy zakupie upominku dla wybranki serca.

Innymi słowy w 2024 roku co prawda więcej niż przed rokiem zapłacimy za róże, słodycze, wizytę w restauracji czy kinie, ale wzrosty cen, z którymi musimy się mierzyć są w tych przypadkach znacznie mniejsze niż w 2023 roku. Najmocniej przeciętny „walentynkowy koszyk” zdrożał natomiast przez upominki, na które przy tej okazji postanowiliśmy wydać o ponad 1/3 więcej niż przed rokiem.

Kupowaliśmy droższe upominki

Wniosek ten wypływa z informacji dostępnych na największym portalu ogłoszeniowym. Poszukiwaliśmy na nim odpowiedzi na pytanie ile wydawaliśmy ostatnio na skromny upominek. Okazało się, że w kategorii biżuteria dla kobiet kupujący wydawali przeciętnie 115 złotych. Kwota ta jest wyższa o około 30 złotych niż rok temu, czyli zaliczyliśmy tu wzrost o ponad 35%.

Najwięcej zostawimy w restauracji

Nie jest to jednak największy wydatek, który może nas czekać w trakcie walentynek. Ci, którzy chcąc uczcić święto zakochanych, wybiorą się do restauracji, muszą przygotować się na przeciętny wydatek na poziomie 168 złotych. Na taką kwotę portal Numebo wycenił w dużym mieście dwudaniowy posiłek w przeciętnej restauracji. To o 10 złotych więcej niż rok temu.

ikona lupy />
Przeciętny walentynkowy koszyk / HRE Investments

Bukiety znowu podrożały

Wyraźnie w ostatnim roku zdrożały także róże. Według notowań Dolnośląskiego Centrum Hurtu Rolno Spożywczego mediana cen dostępnych tam na początku lutego róż wzrosła bowiem do 5,25 złotych za sztukę. To o prawie 13% więcej niż przed rokiem. Jeśli dodamy do tego marżę naliczaną przez kwiaciarzy, to okaże się, że za przeciętny bukiet zapłacimy prawie 48 złotych.

Słodycze nie przestają piąć się w górę

Od 2022 roku nie przestają też drożeć łakocie. W tym roku na popularne, walentynkowe słodycze powinniśmy zarezerwować trochę ponad 19 złotych - wynika z danych, zebranych przez HREIT w siedmiu czołowych sieciach handlowych. Wśród walentynkowych słodyczy znajdziemy rodzime ptasie mleczko oraz orzechowe, czekoladowe, wiśniowe i kokosowe praliny. Standardowe ich opakowanie kosztuje obecnie o ponad 8% więcej niż przed rokiem. Przy tym musimy wziąć poprawkę na fakt, że sieci handlowe z okazji walentynek przygotowują dla zakochanych liczne promocje.

Kina ostoją stabilizacji

Podobnie jak w 2023 roku, tak i teraz najmniej dynamiczne zmiany dotykały cen w kinach. W porównaniu do ubiegłego roku bilety zdrożały bowiem jedynie o 4-5%. W efekcie dwie osoby na seans w tym roku wydać mogą przeciętnie 46 złotych. To o 2 złote więcej niż podczas walentynek w minionym roku - tak przynajmniej wynika z danych GUS i Eurostat. Przy tym trzeba także pamiętać, że stawka ta jest oszacowana dla całego kraju i obiektów o różnym standardzie. Dlatego też przytoczona kwota odbiegać może od cen, które spotykamy w multipleksach, choć i tam nie brakuje promocji, które mają nas skusić do oglądania filmów na dużym ekranie.

Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment Trust