Na Comex w N.Jorku miedź drożeje o 0,11 proc. do 2,6390 USD za funt.

Inwestorzy z uwagą obserwują to, co dzieje się w Chile, gdzie trwają protesty. Teraz planowany jest strajk w portach, a to może zakłócić dostawy miedzi z tego kraju.

Pracownicy Union Portuaria de Chile poinformowali w komunikacie, że większość chilijskich portów wstrzyma w poniedziałek pracę o 10 rano czasu lokalnego, m.in. Iquique, Tocopilla, Antofagasta, Chanaral i Ventanas.

Związki zawodowe wezwały pracowników do pokojowych protestów.

Reklama

Na razie koncern surowcowy Codelco poinformował, że jego kopalnie miedzi działają normalnie.

Protesty stołeczne w Chile wywołało ogłoszenie podwyżek cen na metro.

W różnych częściach stolicy Chile protestujący wznosili barykady i starli się z policją, która użyła przeciwko nim armatek wodnych i gazu łzawiącego. Demonstranci niszczyli wejścia do stacji kolejki podziemnej i bramki kontrolne.

Do stłumienia niepokojów społecznych w kraju władze wysłały łącznie 10 tys. policjantów. Do niedzieli w nocy aresztowano 1.462 osoby, z czego 644 - w Santiago, a 848 w innych miastach.

Podczas poprzedniej sesji miedź na LME zwyżkowała o 67 USD, czyli 1,2 proc., do 5.806,00 USD za tonę.