Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 0,49 proc. i wyniósł 30.069,79 pkt.

S&P 500 zniżkował 0,19 proc. i wyniósł 3.691,96 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w górę 0,45 proc., do 12.519,95 pkt.

"W najbliższym czasie ryzyko umiarkowanego spadku na rynku akcji wzrosło, ponieważ pogarszająca się sytuacja pandemiczna w USA może spowodować ruchy ze strony inwestorów. Chociaż zatwierdzenie szczepionki w USA wydaje się nieuchronne, zwiększone restrykcje w życiu gospodarczym mogą spowolnić ożywienie wzrostu gospodarczego w krótkim okresie" - napisali stratedzy giełdowi Goldman Sachs w raporcie.

Reklama

"Wprowadzane na nowo restrycje w odpowiedzi na trzecią falę pandemii będą prawdopodobnie obciążać gospodarkę w nadchodzących miesiącach, ale nie spodziewamy się podwójnego dna. Gospodarka powinna się ożywić wiosną jeśli dostateczna liczba osób zostanie zaszczepiona przeciwko wirusowi" - dodał Ed Yardeni, prezes i główny strateg inwestycyjny Yardeni Research.

Ze spółek wchodzących w skład indeksu Dow Jones najsłabiej zachowywały się w poniedziałek akcje Intela, które straciły na wartości ponad 4 proc. Facebook zyskał ponad 2 proc., Apple ponad 1 proc. Tesla podrożały o ponad 7 proc., a jej akcje są najdroższe w historii.

Pfizer szedł w górę o 0,5 proc. Firma złożyła w Indiach wniosek o dopuszczenie do użycia w nagłych wypadkach szczepionki na Covid-19 opracowanej wspólnie z niemiecką spółka BioNTech. Jeden z czołowych doradców rządowych ds. zdrowia powiedział indyjskiej telewizji, że zatwierdzenie szczepionki Pfizera może nastąpić znacznie szybciej niż typowy okres 90 dni.

Akcje Lyft rosły 2 proc. po tym, jak Piper Sandler podniósł rekomendację dla akcji spółki do „przeważaj” z „neutralnie” oraz cenę docelową do 61 USD z 39 USD za akcję.

Uwagę inwestorów przyciągały nowe napięcia na linii Waszyngton - Pekin. Departament Stanu nałożył ograniczenia wizowe na chińskich urzędników i przygotowuje sankcje dla kolejnych chińskich przedstawicieli.

W oświadczeniu sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo nie wymieniono nazwisk objętych sankcjami osób. Komunistyczna Partia Chin (KPCh) oskarżana jest w nim o zastraszanie politycznych przeciwników.

Administracja USA zaostrzyła w ostatnich miesiącach działania przeciwko Chinom, nakładała cła na chińskich eksport i sankcje na chińskie firmy i urzędników Komunistycznej Partii Chin (KPCh), zarzucając im m.in. wykorzystywanie pracy przymusowej Ujgurów, ograniczanie obiecanej autonomii Hongkongu, kradzież amerykańskiej technologii i nieuczciwe praktyki handlowe.

Pekin zaprzecza tym zarzutom, a na sankcje i karne cła odpowiada środkami odwetowymi. Chińskie władze oceniają zagraniczną krytykę jako ingerencję w wewnętrzne sprawy ChRL. Zarzucają też administracji USA, że stara się powstrzymać rozwój Chin w obawie przed utratą hegemonii na świecie.

„Stosunki USA-Chiny były gorącym tematem w zeszłym roku i na początku tego roku, więc jakikolwiek powrót do tego będzie miał wpływ na rynki, które teraz spadają z bardzo wysokich poziomów” - powiedział Connor Campbell, analityk finansowy w Spreadex.

(PAP Biznes)