Zdaniem Toma Palmera, dyrektora Newmont Gold, największej na świecie firmy zajmującej się poszukiwaniem i wydobyciem złota, nie jest wykluczone, że pobite zostaną rekordy cen. Niestety, nie są to pozytywne scenariusze dla całej gospodarki. Obecny rekord wynosi 2072 dolarów za uncję (ok. 32 g). Został on pobity w sierpniu 2020 r., kiedy pandemia koronawirusa mocno osłabiła amerykańską gospodarkę. Sprawiło to, że inwestorzy zaczęli wykupywać złoto w obliczu osłabienia dolara. Na początku tego roku do pobicia tego rekordu było blisko, głównie z powodu regionalnego kryzysu bankowego w USA.

Pomimo gwałtownego wzrostu stóp procentowych na całym świecie, który w teorii powinien obniżyć ceny aktywów takich jak złoto, ponieważ obligacje mają obecnie atrakcyjną rentowność, gwałtowne zakupy kruszców przez banki centralne podwyższył ceny. Silny popyt w Chinach również pomógł w utrzymaniu ceny złota.

Wojna na Bliskim Wschodzie zmieniła zasady

Wzrost nastąpił także po zakończeniu podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną Stanów Zjednoczonych (odpowiednik polskiego NBP). Dlatego ceny złota były stosunkowo niskie aż do wybuchu konfliktu w Izraelu i Strefie Gazy.

Reklama

Co więcej, od wybuchu konfliktu Izraela z Hamasem w zeszłym miesiącu cena metalu wzrosła o prawie 10 proc., osiągając w piątek około 1992 dolarów za uncję. Chociaż analitycy rynku ostrzegają, że wzrost cen złota spowodowany tąpnięciami geopolitycznymi jest zazwyczaj krótkotrwały, to obawiają się oni, że konflikt ten może się rozprzestrzenić na kolejne kraje Bliskiego Wschodu. Jeśli jednak konflikt się rozszerzy, obejmując Liban i Syrię, ceny mogą sięgnąć 2020–2050 dolarów za uncję. W najbardziej ekstremalnym scenariuszu, jakim byłaby wojna między Izraelem a Iranem, co jest mniej prawdopodobne, ale niewykluczone, analitycy prognozują wzrost cen ropy do 150 dolarów za baryłkę, co wiązać się będzie z bezprecedensowym wzrostem cen złota.