PIE zwraca uwagę, że wrzesień przyniósł istotne osłabienie oraz podwyższoną zmienność walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Najmocniej osłabiły się lira turecka oraz węgierski forint, istotnie tracił także złoty. Np. 6 października nasza waluta była o 20 groszy tańsza niż euro w stosunku do okresu sprzed pandemii.

"Osłabienie waluty potrafi stabilizować koniunkturę w kryzysach, chociaż nie zawsze jest to pożądana sytuacja" - podkreślają analitycy w czwartkowym wydaniu "Tygodnika Ekonomicznego PIE". Deprecjacja oznacza spadek siły nabywczej gospodarstw domowych oraz wzrost kosztów obsługi długu zagranicznego, a na osłabieniu korzystają krajowi eksporterzy.

Zdaniem ekspertów szerszy obraz przedstawia tzw. rzeczywisty efektywny kurs walutowy (REER). Wskaźnik ten powstaje dwuetapowo. W pierwszym etapie wyliczana jest średnia ważona bilateralnych kursów walut dla danego państwa – nominalny efektywny kurs walutowy (NEER) - wagi określane są na podstawie obrotów handlowych z poszczególnymi państwami. "Następnie kursy korygowane są o różnicę w wysokości inflacji – koncepcja odwołuje się do teorii parytetu siły nabywczej. Dane sporządza równolegle kilka instytucji – najczęściej wykorzystywane są szacunki Banku Rozliczeń Międzynarodowych" - wyjaśnia PIE.

Reklama

Analitycy zwracają uwagę, że wartość REER powinna poruszać się względem stabilnego trendu. "Ewentualne odchylenia są efektem np. przepływu kapitału bądź behawioralnych zachowań uczestników rynku" - tłumaczą. Zastrzegają, że "takie perturbacje mogą utrzymywać się przez długi okres". Model ten nie odpowie jednak na pytanie, gdzie kurs znajdzie się za tydzień, miesiąc bądź kwartał.

"Z perspektywy wspomnianej teorii, wrześniowe osłabienie stanowiło powrót do fundamentalnej wartości kursu. W sierpniu wartość REER dla Polski była istotnie wyższa względem trendu implikowanego przez filtr Hodricka-Prescotta" - podkreślili analitycy. Ich zdaniem taki obraz sugeruje "przewartościowanie złotego, co w długim okresie mogłoby zmniejszyć konkurencyjność polskiego handlu zagranicznego". W podobnej sytuacji są pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej.