W dalszej części dnia złoty może zyskać na wartości, korzystając z umiarkowanie pozytywnych nastrojów na rynkach światowych, ale przede wszystkim pozycjonując się przed czwartkowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej i piątkową konferencją prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego.

O godzinie 08:48 notowania USD/PLN spadały o 1,3 gr do 3,7845 zł, reagując przede wszystkim na wzrost notowań EUR/USD w okolicę 1,19 dolara. W tym samym czasie euro taniało o 0,3 gr i kosztował 4,5015 zł, szwajcarski frank osuwał się o 0,2 gr do 4,1140 zł, a funt pozostawał blisko poziomu z poniedziałkowego zamknięcia i kosztował 5,2585 zł.

We wtorek nastroje na rynku walutowym wyznaczać będą głównie publikowane dane makroekonomiczne. Przed południem inwestorzy poznają majowy raport o sprzedaży detalicznej w strefie euro (prognoza: +4,2 proc. m/m) i lipcowy odczyt indeksu ZEW dla Niemiec (prognoza: 75,5 pkt), a po południu amerykańskie usługowe indeksy PMI (prognoza: 64,8 pkt) i ISM (prognoza: 63,5 pkt). To właśnie oczekiwany spadek indeksów z USA jest jedną z przyczyn dzisiejszego słabszego zachowania dolara.

Na krajowym rynku walutowym już dziś powinno rozpocząć się powolne pozycjonowanie pod główne wydarzenia tygodnia, czyli czwartkową decyzję Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych (i towarzyszącą jej publikację nowych prognoz PKB i inflacji dla Polski) oraz zaplanowaną na piątek 9 lipca na godzinę 15:00 comiesięczną konferencję prezesa NBP. Jako, że w obu przypadkach istnieje ryzyko "jastrzębich niespodzianek", czyli pojawienia się czynników mogących przybliżać pierwsze podwyżki stóp procentowych w Polsce, więc trzeba się liczyć z umocnieniem złotego w oczekiwaniu na te dwa wydarzenia.

W krótkim terminie sytuacja na rynku złotego pozostaje dość niejednoznaczna i determinowana jest z jednej strony przez sygnały płynące z RPP, a z drugiej przez nastroje na rynkach globalnych. Nie ma jednak wątpliwości, że w średnim terminie i długim terminie, perspektywa szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce, podwyższonej inflacji i przyszłego wzrostu stóp procentowych, zdecydowanie przemawia za umocnieniem polskiej waluty.

Marcin Kiepas, analityk Tickmill