Czy jest pan już formalnie kandydatem do Rady Polityki Pieniężnej?
Nie jestem. Z tego, co wiem, kandydaci będą zgłaszani w grudniu. Nie dostałem od nikogo oficjalnej propozycji.
Ale rozmawiał pan z kimś w tej sprawie.
Na przykład teraz rozmawiam z panem.
Reklama
Jaka powinna być dziś główna stopa NBP? Czy jest jakaś złota reguła dotycząca wysokości stóp w Polsce?
Taka, która maksymalizowałaby społeczny dobrobyt, tzn. zapewniała inflację na poziomie celu inflacyjnego oraz nieodchylanie się PKB od produktu potencjalnego. Ponadto przy jej zmianach powinno brać się pod uwagę koszty dostosowań: bank centralny nie powinien dopuszczać do sytuacji, w której trzeba silnie zmieniać stopy procentowe. Uważam, że gdyby RPP nie przegapiła momentu na początek zacieśnienia polityki pieniężnej mniej więcej dziewięć miesięcy temu, to skala pojedynczych podwyżek byłaby mniejsza, a docelowy poziom stóp niższy.
Pamiętajmy, że szczególnie wysoki koszt w polityce monetarnej wiąże się ze sprowadzaniem inflacji z poziomu umiarkowanego do niskiego. Przerabiał to Leszek Balcerowicz, obniżając ją z ponad 10 proc., zanim objął stery banku centralnego, do mniej niż 2 proc. pod koniec swojej kadencji. Ale to doświadczenie wielu krajów. Szczególnie znany na świecie jest przypadek szefa amerykańskiego Fedu Paula Volckera, który w latach 80. przywrócił niską inflację w USA. Na przełomie lat 70. i 80. inflacja w Stanach Zjednoczonych była bardzo wysoka, dochodziła do kilkunastu procent. Koszt pojawia się wtedy, gdy musimy mieć wysoką realną stopę procentową, by zbijać oczekiwania inflacyjne. Jak mówiłem, RPP przegapiła odpowiedni moment. I teraz czeka nas niepotrzebnie bolesna kuracja. Jej koszty będą większe, niż mogły być, gdyby RPP nie zapomniała, że jej zadaniem jest dbanie o wartość złotego.
Jaka wobec tego powinna być teraz ścieżka stóp procentowych?
Taka, żeby przywrócić niską inflację, a jednocześnie zminimalizować koszty powrotu stabilnego poziomu cen. Żeby koszty te były możliwie niskie, kluczowa jest wiarygodność. Problemem jest to, że NBP nie jest wiarygodny.
Najbardziej niepokojące jest to, że bez jasnego powodu oddaje wiarygodność, np. słynnymi tweetami biura prasowego. Trudno zrozumieć, jaki jest cel takiego ośmieszania się. RPP ma jeden cel - utrzymać inflację na poziomie 2,5 proc. z dopuszczalnym przedziałem odchyleń o 1 pkt proc. w górę i w dół. Teraz mamy inflację prawie trzy razy wyższą od celu i niemal dwa razy wyższą, niż wynosi górna granica przedziału dopuszczalnych odchyleń.
Rozmawiał Łukasz Wilkowicz

Cały wywiad przeczytasz w dzisiejszym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej i na e-DGP.