Do wczesnego przedpołudnia wycena tureckiej waluty spadła aż o 2,2 proc. i w Stambule kosztowała 26,88 za dolara. Rynek obiegła informacja, że banki państwowe wycofały swoje parcie przed czwartkowym posiedzeniem banku centralnego w sprawie ustalania stóp procentowych.

Od początku roku deprecjacja tureckiej liry wyniosła już ponad 30 proc. To, po argentyńskim peso, druga co do wielkości strata wśród walut rynków wschodzących.

Łagodność nie popłaca

Oczekuje się, że turecki Komitet Polityki Pieniężnej podniesie w czwartek swoją główną stopę procentową drugi miesiąc z rzędu. Według szacunków Bloomberga wskaźnik wzrośnie z 15 proc. do 18,25 proc. Większość ekonomistów twierdzi, że polityka monetarna tureckiego banku centralnego jest zbyt gołębia, biorąc pod uwagę, że inflacja na koniec roku ma przekroczyć poziom 40 proc.

Reklama

Banki państwowe, które często sprzedawały dolary, aby wesprzeć lirę w okresach jej osłabienia, ostatnio tego nie robiły, podali anonimowi tureccy bankowcy. Oficjalnie banki państwowe nie komentują swoich interwencji na rynkach walutowych.