Shopping po japońsku. Jak wydają pieniądze mieszkańcy trzeciej gospodarki świata
Zbliża się sezon przedświątecznych zakupów. Zanim ogarnie nas sklepowa gorączka warto rzucić okiem, jak robią to na drugim końcu świata. Redaktor Forsal.pl przedstawia relację z podróży po sklepach, butikach i restauracjach Japonii.
.
1 Jednym z silników, który napędza japońskie zamiłowanie do zakupów jest moda. Ulice metropolii zadziwiają różnorodnością street fashion. Każda subkultura bez problemu znajdzie sklep, w którym może zaopatrzyć się w ubrania i akcesoria odpowiednie do jej stylu. Na zdjęciu Harajuku - handlowa ulica w Tokio.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
2 Japończycy przywiązują dużą wagę do wyglądu zewnętrznego. Mężczyźni ubierają się zazwyczaj zgodnie z kanonami elegancji. Kobiety odsłaniają nogi, a zasłaniają dekolty. Obowiązkową pozycję w damskim stroju stanowią buty na wysokim obcasie. Na zdjęciu sklep odzieżowy w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
3 Innym niezbędnym elementem wizerunku japońskiej kobiety są sztuczne rzęsy. Kształt, rozmiar i rodzaj można dopasować wedle gustu. Na zdjęciu stoisko w galerii w Matsumoto.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
4 Natomiast widok osoby w tradycyjnym japońskim stroju (kimono lub jukata) należy do rzadkości. Sklepy oferujące ten asortyment w znacznej mierze nastawione są na turystów. Na zdjęciu wnętrze sklepu z kimonami w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
5 Wśród Japończyków uznaniem cieszą się marki europejskie. Na zdjęciu sklep Zary w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
6 Specyficzną cechą Japonii jest zamiłowanie do stylu „kawaii”, pojęcia które można przetłumaczyć, jako „słodki, uroczy”. Dlatego ubrania mają dużo falbanek, koronek, kokardek itp., na dodatkach często pojawiają się motywy kotków i innych zwierząt, a jednym z najpopularniejszych kolorów jest różowy. Na zdjęciu walizki „kawaii” w galerii w Matsumoto.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
7 Kawaii mogą być również kubki…
Forsal.pl / Jan Bolanowski
8 … przytulanki…
Forsal.pl / Jan Bolanowski
9 … a nawet manekin z głową królika.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
10 Wszechobecność słodyczy nie oznacza jednak, że w Japonii nie można znaleźć bardziej przerażających towarów. Wnioskując po liczbie gadżetów na wystawach, moda na Halloween przyjęła się w Japonii doskonale. Na zdjęciu sklep DAISO w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
11 Inne zachodnie trendy kulturowe są przyjmowane i przekształcane. Będąc w Japonii zauważyłem np. modę na ozdoby nawiązujące do chrześcijaństwa. Dostępne w ofercie sklepów jubilerskich krzyże i medaliki występują w klasycznej, znanej z Europy postaci, jak i w różnych modyfikacjach. Na zdjęciu wnętrze sklepu w Tokio.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
12 Również japońskie sklepy spożywcze różnią się od europejskich. Oferują m.in. znacznie więcej gotowych zestawów obiadów. Kupione danie można podgrzać na miejscu w kuchence mikrofalowej, a posiłek instant zalać wrzątkiem.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
13 Japończycy mogą również kupić znacznie więcej rodzajów Kit Kata niż my.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
14 Kolejną cechą odróżniającą Japonię od Polski są witryny restauracji. Oprócz menu widzimy bowiem plastikowe modele serwowanych dań. Trzeba przyznać, że to duże ułatwienie dla turystów, nieznających japońskiego alfabetu i znacznie lepsze rozwiązanie od podretuszowanych fotografii. Na zdjęciu stoisko z naleśnikami na głównej ulicy Miyazaki.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
15 A tak wygląda wystawa restauracji z owocami morza w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
16 Oprócz ubrania i jedzenia, Japończycy wydają również pieniądze na kosmetyki. Mogą kupić je w takich wyspecjalizowanych sklepach, jak na zdjęciu…
Forsal.pl / Jan Bolanowski
17 Albo w sklepach „wszystko po 100 jenów”. Najbardziej znaną marka tego typu jest DAISO, w którym można kupić praktycznie wszystko. Na zdjęciu sklep sieci w Osace.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
18 Innym typowo japońskim sklepem jest MUJI– marka, której najbliższym europejskim odpowiednikiem jest IKEA. Sklep oferuje elementy wyposażenia wnętrz, odzież i akcesoria domowe. Okazało się jednak, że nie jest to aż tak wielka egzotyka. Sklep MUJI znajduje się bowiem choćby w warszawskim centrum handlowym Arkadia. Na zdjęciu wnętrze sklepu w Tokio.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
19 „Mieszkańcy Tokio robią zakupy, tak samo jak pracują – długo i wytrwale” – pisze Lonely Planet. Tłumy klientów wypełniają sklepy i pobliskie trasy komunikacyjne. Na zdjęciu ulica handlowa w Tokio.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
20 Istnieje jednak miejsce w Japonii, gdzie nie trzeba być człowiekiem, by wejść do sklepu. Święte jelenie w mieście Nara chodzą po ulicach nie niepokojone przez ludzi…
Forsal.pl / Jan Bolanowski
21 W przeciwieństwie do ludzi, jeleń w sklepie może dostać jedzenie za darmo.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
22 Może również dostać je od turysty na ulicy.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
23 Zazwyczaj turyści karmią jelenie specjalnymi ciastkami, kupionymi w sklepach z pamiątkami.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
24 Na koniec trzeba zauważyć, że Japończycy wydają pieniądze nie tylko na jedzenie, ubranie i inne dobra doczesne, lecz również na sprawy duchowe. Jednym ze sposobów takiej inwestycji jest datek na potrzeby świątyni. W Kioto w zamian za donację postawiona zostanie brama Tori. Jak wynika z cennika ceny wahają się od mniej więcej 7,2 tys. do niemal 54 tys. zł.
Forsal.pl / Jan Bolanowski
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję