Konsensus rynkowy wynosił 52,7 pkt.

"W lutym PMI wzrósł ze styczniowego poziomu 51,9 do 53,4 sygnalizując trzeci wzrost z rzędu oraz najbardziej znaczącą poprawę warunków gospodarczych w polskim sektorze wytwórczym od czerwca 2018. Wzrost głównego indeksu opierał się na wynikach odnotowanych przez cztery z pięciu komponentów (wyjątek stanowiły zapasy pozycji zakupionych). Obecny trend zwyżkowy utrzymuje się w sektorze od ośmiu miesięcy " - czytamy w komunikacie.

Wzrost kosztów produkcji przyczynia się do najszybszej od maja 2004 inflacji cen wyrobów gotowych, podał Markit.

"Nasilenie popytu sprawiło, że poziom nowych zamówień podniósł się w najszybszym tempie od lipca (druga najwyższa wartość od dwóch i pół roku). Wzmożony napływ nowych zleceń opierał się na eksporcie, który wzrósł w największym stopniu od września 2017 " - wskazano w komunikacie.

Reklama

Pomimo wzrostu produkcji zaległości zwiększyły się w najszybszym tempie od stycznia 2007 roku, podał Markit.

"Kondycja polskiego sektora przemysłowego od początku tego roku nieustanie ulega poprawie. W lutym Wskaźnik Produkcji dołączył do Wskaźnika Nowych Zamówień, rejestrując wartość powyżej neutralnego progu 50. Coraz szybszy wzrost poziomu zatrudnienia oraz znaczne wydłużenie czasu dostaw wywindowały odczyt Wskaźnika PMI do poziomu, którego nie osiągnął od pierwszej połowy 2018. Jedynym subindeksem, który miał negatywny wpływ na główny wskaźnik były zapasy pozycji zakupionych, aczkolwiek był on niewielki, ponieważ indeks ma najmniejszą wagę ze wszystkich komponentów (10%). Z pozostałych wyników badań można wyciągnąć dwa kluczowe wnioski. Po pierwsze zaległości produkcyjne wzrosły w największym stopniu od stycznia 2007, co współgrało z ograniczeniami podaży i osłabionym popytem. Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę to rosnąca presja inflacyjna. Zarówno tempo wzrostu kosztów produkcji, jak i cen wyrobów gotowych znalazły się wśród najwyższych wyników w historii badań. W szczególności tempo wzrostu stawek producentów, które było najszybsze od niemal 17 lat" - skomentował wyniki badań ekonomista IHS Markit Trevor Balchin, cytowany w komunikacie.

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu - spadek aktywności. (ISBNews)

KOMENTARZE:

Bank Pekao: poprawa kondycji w przemyśle głównie dzięki większym zamówieniom

Poprawa kondycji w przemyśle miała szeroko zakrojony charakter, jej źródłem jest przede wszystkim wzrost zamówień, w szczególności eksportowych - napisał Bank Pekao w komentarzu do danych lutowego odczytu wskaźnika PMI w polskim przemyśle.

Pekao wskazało, że z danych Markit wynika, iż zamówienia zagraniczne rosły w lutym w najszybszym tempie od września 2017 r. Pociągnęło to za sobą wzrost produkcji, która zwiększyła się po raz pierwszy od czterech miesięcy.

W polskim przetwórstwie kontynuowane jest dynamiczne ożywienie, dla którego barierą są obecnie kwestie podażowe, jak niedobory materiałów, a nie brak wystarczającego popytu. W takim otoczeniu należy się spodziewać przejściowej presji na wzrost cen przemysłowych - ocenił bank.

Zwrócił też uwagę na rosnącą presję cenową. Silna presja na łańcuchy dostaw spowodowała najszybszy od dekady wzrost średnich kosztów produkcji, a w warunkach wzrostu popytu przedsiębiorcy przenoszą wyższe koszty na ceny swoich wyrobów gotowych - oceniło Pekao.

Jednak, według banku, korzystnej sytuacji popytowej w polskim przemyśle towarzyszą ograniczenia po stronie podaży. Na przykład pomimo wzrostu aktywności zakupowej, zwiększenie produkcji pociągnęło za sobą spadek zgromadzonych wcześniej zapasów.

Prognozy dotyczące przyszłej produkcji pozostają optymistyczne, a wiele firm spodziewa się dwucyfrowego wzrostu sprzedaży w horyzoncie najbliższych 12 miesięcy - ocenili analitycy Pekao.(PAP)

PIE: Bardzo dobry wynik PMI, spodziewamy się silnego wzrostu produkcji w I kw. br.

Indeks PMI znacznie wzrósł w lutym, podążając za trendami europejskimi. Spodziewamy się silnego wzrostu produkcji przemysłowej w pierwszym kwartale - komentuje poniedziałkowe dane o PMI Michał Gniazdowski, analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

"Indeks PMI znacznie wzrósł w lutym, podążając za trendami europejskimi. Wciąż najlepiej radzą sobie eksporterzy. Spodziewamy się silnego wzrostu produkcji przemysłowej w pierwszym kwartale" - poinformował Gniazdowski.

Zauważył, że wzrost indeksu PMI dla sektora przemysłowego z 51,9 do 53,4 pkt był powyżej mediany rynkowych prognoz na poziomie 52,8 pkt. "Lutowe wyniki są podobne do analogicznych badań firm przemysłowych w Niemczech i strefie euro. Obecne oceny wydają się być bliższe realnym trendom w europejskim przemyśle. Sam wskaźnik przez wiele miesięcy pokazywał nadmiernie pesymistyczny obraz" - uważa analityk PIE.

Gniazdowski zwrócił uwagę na komentarz Markit, który wskazuje, że szybko rosła liczba zamówień, stymulowana przez eksport. Eksport napędził też liczbę nowych miejsc pracy. Oceny produkcji powróciły do poziomów długookresowej średniej z badań. Indeks obniżała natomiast niższa aktywność zakupowa.

Dodał, że twórcy raportu zwracają też uwagę na problemy o charakterze logistycznym - rosną niedobory surowców i presja na moce produkcyjne. Problemy logistyczne na granicach podniosły średnie ceny nakładów i zmusiły do wykorzystywania istniejących zapasów w produkcji.

"Spodziewamy się stabilnych wzrostów produkcji przemysłowej w pozostałej części pierwszego kwartału – łącznie możemy obserwować nawet 7-proc. wzrost sektora. W marcu produkcja wzrośnie dwucyfrowo z uwagi na efekt bazy, lepsze wyniki widać będzie też w trendzie miesięcznym. Dlatego też oceny koniunktury powinny się poprawiać" - prognozuje przedstawiciel PIE.

Zaznaczył, że zarówno wskaźnik Markit, jak i inne badania (np. instytutu Ifo) wskazują na coraz większy optymizm niemieckich przedsiębiorców. Podobna tendencja widoczna jest też w przypadku innych gospodarek strefy euro czy regionu CEE.

"Na tym tle badania koniunktury w Polsce stanowią ewenement, np. ankiety prowadzone przez GUS wskazują, że luty przyniósł pogorszenie oceny zamówień i produkcji wśród polskich przedsiębiorców. Uważamy, że polscy przedsiębiorcy są nadmiernie pesymistyczni - różnica powinna zmniejszać się w kolejnych miesiącach" - ocenia Gniazdowski.