Szef PFR podczas dyskusji zorganizowanej przez CFA Society Poland zwrócił uwagę, że inflacja, która pojawiła się w ostatnich kwartałach i miesiącach, miała charakter podażowy.

"Większość tych prognoz pokazuje, że duża część gospodarek jeszcze w perspektywie 2022 roku nie będzie miała zamkniętych tzw. luk popytowych. Wiec to jest innego rodzaju inflacja, bo rzeczywiście zwłaszcza w usługach firmy nadrabiały cenami te ubytki jeśli chodzi o biznes. Mieliśmy sporo takich urzędowych podwyżek cen" - zwrócił uwagę.

Borys przyznał, że biorąc pod uwagę dodruk pieniądza przez banki centralne w Europie i USA, obserwowany w USA wyraźny efekt odłożonego popytu oraz szybki skok konsumpcji mogą spowodować, że luki popytowe szybko się zamkną. To w połączeniu z "ultraniskimi" stopami procentowymi, dobrą sytuacją na rynku pracy w Polsce, wysokim wzrostem wynagrodzeń mogą spowodować, że "inflacja staje się tematem".

Prezes PFR dodał, że z perspektywy wielu rządów, które zaciągnęły bardzo wysokie długi w związku z pandemią, inflacja jest wręcz czymś wymarzonym. "W Polsce uważam, że jest to absolutnie argument, aby już w najbliższych miesiącach normalizować politykę pieniężną, bo przed nami porządne odbicie w gospodarce i to jest moment, w którym trzeba myśleć o inflacji i zacząć tymi oczekiwaniami zarządzać" - podkreślił Borys.

Reklama

Prezes NBP Adam Glapiński powiedział na początku kwietnia, że stopy procentowe w Polsce najprawdopodobniej pozostaną bez zmian co najmniej do połowy 2022 r. (PAP)

autor: Michał Boroń