Posłowie: Raś i Zalewski zostali w piątek wykluczeni z partii "za działanie na szkodę Platformy". Wniosek w tej sprawie złożył przewodniczący PO Borys Budka. Obaj posłowie należą do najtwardszych krytyków obecnego kierownictwa PO. W zeszłym tygodniu podpisali list 54 parlamentarzystów PO i Koalicji Obywatelskiej, w którym znalazł się m.in. apel o zmiany w partii.

O powody wykluczenia Leszczyna, członkini zarządu Platformy, została zapytana w niedzielę w TVN24.

Posłanka zapewniła, że członkowie Platformy mają prawo krytykować jej władze, także przewodniczącego, ale na forum partyjnym. "Można powiedzieć wszystko, ale pod jednym warunkiem - że spotykamy się albo w klubie parlamentarnym, albo na Radzie Krajowej, na radach regionu. My przejechaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz i w 16 regionach dyskutowaliśmy nad Deklaracją Ideową. I naprawdę każdy mógł powiedzieć wszystko i skrytykować każdego" - podkreśliła posłanka.

Jak dodała, ani Zalewski, ani Raś "nigdy - ani na klubie, ani na radach krajowych, nie wypowiedzieli się negatywnie o tym, co Platforma robi i jak". "Nie może być tak, że poseł chodzi po mediach i osłabia swoją własną partię, która musi być silna, by pokonać zły, skorumpowany i naprawdę niekompetentny rząd PiS-u" - zaznaczyła Leszczyna. "Jesteśmy drużyną i musimy grać drużynowo" - dodała.

Reklama

Zalewski powiedział w sobotę PAP, że rozważa odwołanie się o tej decyzji. Obaj z Rasiem mają w poniedziałek wystąpić na wspólnej konferencji prasowej i powiedzieć, jak widzą swoją polityczną przyszłość.

Zgodnie z przepisami statutu PO, osoby wykluczone z partii na mocy decyzji Zarządu Krajowego, mogą odwołać się od tej decyzji do Krajowego Sądu Koleżeńskiego.

Wsparcia wykluczonym udzielili publicznie m.in. inni sygnatariusze "listu 54" - szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki oraz poseł Bogusław Sonik. Posłanka Joanna Kluzik-Rostkowska, inicjatorka i przedstawicielka sygnatariuszy listu, powiedziała w piątek PAP, że decyzję o wykluczeniu należy wycofać. (PAP)

Autorka: Marta Rawicz

mkr/ robs/