Według eksperta, jednym z efektów wojny Rosji z Ukrainą będzie rozluźnienie powiązań gospodarczych pomiędzy trzema największymi światowymi blokami, czyli wspólnotą północnoatlantycką (USA, UE, Kanada), Chinami i Rosją. "Przede wszystkim należy spodziewać się wielkiej przebudowy sektora przemysłowego po to, żeby skrócić łańcuchy dostaw" - powiedział Bujak. Wskazał, że słabość globalizacji produkcji obnażyła już pandemia, a konflikt militarny tylko je pogłębił.

Ekonomista zaznaczył jednak, że w tzw. przejściowym etapie przebudowy globalnego sektora produkcji należy spodziewać się spowolnienia tempa wzrostu światowego PKB i wzrostu inflacji. Wyjaśnił, że będzie to spowodowane przeniesieniem zakładów przemysłowych z krajów o niższych kosztach wytworzenia do krajów znacznie pod tym względem droższych, czyli na Zachód. Wskazał, że produkcja będzie wyprowadzana z nastawionych konfrontacyjnie bloków, czyli właśnie z Rosji i Chin, a dodatkowo z innych krajów azjatyckich.

Zaznaczył przy tym, że na przebudowie globalnego modelu gospodarczego powinna skorzystać Polska, ponieważ - jak wyjaśnił - "jesteśmy na Zachodzie dużą gospodarką, a jednocześnie jedną z najbardziej konkurencyjnych, jeśli chodzi o koszty”.

Według Bujaka decyzji o przesunięciu produkcji bliżej tzw. centrów należy spodziewać się w większości sektorów. Jego zdaniem, największe szanse na przyciągnięcie inwestorów Polska ma m.in. w branży motoryzacyjnej, chemicznej oraz przetwórstwa rolno - spożywczego. "W tych sektorach jesteśmy bardzo konkurencyjni, zarówno jeśli chodzi o koszty, jak i doświadczenie, kompetencje oraz technologie" - wskazał.

Reklama

Z większą rezerwą ekspert wypowiedział się na temat możliwości przyciągnięcia inwestorów specjalizujących się w produkcji komponentów IT, czyli np. półprzewodników czy mikroprocesorów. "W Polsce nie ma w tej dziedzinie ani doświadczenia ani odpowiedniej bazy produkcyjnej. Trudno będzie nam przyciągnąć jakieś duże inwestycje, ale jest szansa, żeby budować przyczółki w tym sektorze" - powiedział. Podkreślił natomiast, że Polska jest ważnym graczem w sektorze usług IT i "na pewno będzie na tym korzystać".

Jednym z najważniejszych efektów wojny w Ukrainie - jak podkreślił ekonomista - będzie przebudowa światowego sektora energetycznego. "Priorytetem będzie jak najszybsze uniezależnienie Unii Europejskiej od surowców z Rosji, nawet kosztem zwiększenia zużycia węgla i odroczenia założonych wcześniej celów klimatycznych" - powiedział. Zaznaczył jednak, że w dłuższym terminie należy spodziewać się jeszcze mocniejszego niż do tej pory nacisku KE na pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych.

Pytany o rolę Rosji w nowym gospodarczym modelu świata, powiedział, że Rosja zostanie zmarginalizowana. "Odcięta od zachodniego systemu finansowego, od kluczowych technologii, z mocno ograniczonym potencjałem wymiany handlowej, Rosja skazana jest na głęboką recesję w najbliższych kwartałach i znaczne osłabienie potencjału wzrostowego gospodarki w dłuższym terminie" - wyjaśnił. Zaznaczył też, że do tej pory znaczenie gospodarcze Rosji było mniejsze niż szeregu europejskich państw, np. Niemiec czy Francji. "Teraz te dysproporcje będą się jeszcze powiększać" - wskazał.

W jego ocenie, na przebudowie globalnej gospodarki może skorzystać cała UE, pod warunkiem, że - jak zaznaczył - "zmieni podejście do pewnych kwestii" i poradzi sobie z wysokimi kosztami dostosowania w okresie przejściowym.

24 lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę; wcześniej Federacja Rosyjska uznała niepodległość dwóch separatystycznych "republik" znajdujących się na wschodzie Ukrainy. W związku z napaścią na Ukrainę i zbrodniami na ludności cywilnej wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne.(PAP)

autor: Ewa Wesołowska