Projekt ustawy o szczególnej ochronie niektórych odbiorców paliw gazowych w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku gazu stanął na ostatnim, wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów, ale nie zapadły żadne rozstrzygnięcia. Powód to kontrowersje wewnątrz rządu dotyczące tego, kogo mrożenie cen gazu miałoby objąć. Pierwotne założenie było takie, że będzie to powszechny instrument dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych. Takie rozwiązanie byłoby bardzo kosztowne, bo mówi się o kwotach rzędu 20–30 mld zł.
Dlatego teraz pojawił się pomysł, by do pakietu wprowadzić kryterium dochodowe. Jak słyszymy, uwagi w tej sprawie zgłosili m.in. Jacek Sasin, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych i Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa. – Ich zdaniem wspieranie wszystkich, po równo w tym konkretnym przypadku może być niesprawiedliwe – wskazuje nasz rozmówca z rządu i przyznaje, że premier Morawiecki również przychyla się do tych argumentów. – Projekt ustawy dotyczyłby zarówno tych, którzy muszą zdecydować, czy wydać swoje ostatnie pieniądze na leki czy gaz, jak i tych, którzy ogrzewają swoje wielkie domy i ich na to stać – wskazuje.