Czy najciekawsze, czego możemy się spodziewać w grudniu po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej to godzina decyzji? Bo kontynuacji obniżek stóp nikt się chyba nie spodziewa?

Niestety tak. Może dobrze składa się, że w okresie, kiedy zaczynamy już myśleć o trochę innych sprawach, czeka nas relatywnie spokojny tydzień. Ze strony członków RPP mieliśmy tyle wypowiedzi mówiących, że do marca jakiekolwiek decyzje o zmianie stóp są wykluczone, że trudno się spodziewać czegoś innego.

Funkcja reakcji RPP zmieniła się po wyborach?

Reklama

Trochę zaskakująca ta zgodność w Radzie…

Może to faktycznie trochę zaskakujący zbieg okoliczności. Członkowie, którzy do tej pory opowiadali się za jastrzębią polityką, w ostatnim czasie sprzeciwiali się obniżaniu stóp, utrzymują swoje nastawienie. Teraz okazuje się, że przedstawiane przez nich argumenty nagle przemawiają do większości. Ale też trzeba powiedzieć, że w sumie prowadzi nas to do takiego kształtu polityki pieniężnej, jakiego byśmy oczekiwali. Takiego, który służy obniżaniu inflacji.

Czy, jak mówią ekonomiści, funkcja reakcji RPP zmieniła się po wyborach?

Do takiej konkluzji mogłaby wskazywać lektura komentarzy towarzyszących decyzjom z ostatnich miesięcy. We wrześniu-październiku, także wcześniej, pojawiały się w nich elementy wskazujące na skupianie się RPP na czynnikach ryzykach dla wzrostu gospodarczego. Również na konferencjach prezesa NBP słyszeliśmy o ryzyku recesyjnym w Niemczech, że to będzie opóźniać poprawę koniunktury w Polsce.

Ostatnie posiedzenie – z listopada – przyniosło zwrot . Teraz mamy wskazywanie na niepewność i ryzyka inflacyjne. Oraz zwracanie uwagi na znaczenie polityki fiskalnej. I to w dwóch wymiarach. Po pierwsze, jak ona będzie wyglądała w nieco dłuższej perspektywie, a mówiąc najprościej: czy podatnicy dostaną więcej pieniędzy, które będą mogli przeznaczyć na konsumpcję, co mogłoby oznaczać wyższą inflację. Po drugie, jakie będą decyzje nowego rządu w sprawie zerowego VAT na żywność oraz mrożenia cen energii. To z kolei znak zapytania, dotyczący najbliższego horyzontu.

Spowolnienie w gospodarce za nami

Jak na ocenę sytuacji w gospodarce ze strony RPP wpłyną dane z ostatnich dni?

Rada dostała trochę argumentów, że spowolnienie w gospodarce jest już za nami. Mamy pozytywnie zaskakujące wyniki konsumpcji.

Mówi pani o danych o PKB za III kw., gdzie był wzrost w skali roku o 0,5 proc.

Mówię nie tyle o głównej liczbie, co o strukturze PKB. Sama dynamika PKB nie zaskoczyła, ale wiele osób zakładało, że III kw. będzie jeszcze spadkowy w konsumpcji. Tymczasem zobaczyliśmy wzrost. To przesuwa w górę całą ścieżkę popytu, a więc presji na ceny.

Ale argumenty, że spowolnienie w gospodarce jest już za nami, to nie tylko PKB. W piątek mieliśmy publikację wskaźnika PMI w przemyśle. On pokazał spektakularny wybuch optymizmu po stronie firm. Najwyraźniej, zwłaszcza po stronie popytu zewnętrznego, coś zaczęło się zmieniać w dobrą stronę.

Może to tylko jednorazowy wynik bez jakiegoś wyraźnego powodu?

Dane można oczywiście różnie interpretować. Do czasu publikacji wyników kolejnego badania możemy tylko spekulować, czy to jednorazowy wybuch optymizmu, czy początek nowego trendu. Prawda pewnie leży gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami. Ale zwrócę uwagę, że w opisie wyników autorzy badania podkreślają, że firmy mówią o odbudowie popytu w strefie euro, Wielkiej Brytanii czy na Ukrainie.

Warto patrzeć na PMI w innych krajach. W strefie euro obserwujemy odbudowę, choć jest ona powolna. Ale w Wielkiej Brytanii też mamy bardzo silne odbicie. Więc są podstawy, by mówić o trwałym ożywieniu u naszych partnerów handlowych.

Na wzrost optymizmu mogą też wpływać wyniki wyborów. Są większe szanse na odblokowanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy, można liczyć na poluzowanie napięć na linii Polska – Unia Europejska. To wpływa na poprawę nastrojów, zwłaszcza w firmach, które mają duży komponent eksportowy w sprzedaży – czyli w przemyśle, który jest uwzględniany w badaniu PMI.

Kluczowe expose rządu z poparciem większości

Wróćmy do RPP. Co dla Rady będzie miało w najbliższym czasie największe znaczenie do marcowego posiedzenia, na którym będzie ona dysponować nową projekcją inflacji i PKB?

RPP będzie mocno czekać – my, ekonomiści i rynek, również - na expose nowego rządu, który będzie miał poparcie większości w parlamencie. To moment, w którym przekonamy się, jak szybko i w jakim zakresie realizowane będą propozycje, które pojawiały się w trakcie kampanii wyborczej. To wpłynie na kształt polityki fiskalnej i będzie miało znaczenie dla średnioterminowych prognoz. To będzie też element wpływający na kolejną projekcję inflacji.

Drugi istotny punkt to perspektywa krótkoterminowa. We wrześniu i październiku RPP uznała, że jej polityka była zbyt restrykcyjna w obliczu spadającej inflacji i obniżała stopy. Zakładając utrzymanie zerowego VAT na żywność i dalsze zamrożenie cen energii w najbliższych miesiącach można spodziewać się dalszego spadku inflacji. Na tym kluczowym posiedzeniu w marcu RPP może widzieć inflację z „czwórką z przodu”. Wtedy możliwe będzie kolejne dostosowanie w zakresie wysokości stóp.

Polityka głównych banków centralnych będzie wpływać na RPP w II połowie 2024 r.

Czy dla naszego banku centralnego znaczenie w najbliższym czasie będą mieć decyzje głównych banków centralnych? Przede wszystkim – czy w grudniu Fed i Europejski Bank Centralny będą jeszcze podnosić stopy?

Jesteśmy dość mocno przekonani, że w materii zmiany bieżących stóp po stronie Fed i EBC wiele się nie wydarzy. Mogą pojawić się jednak sygnały wpływające na oczekiwania co do ich przyszłych ruchów, a mówiąc wprost co do tego, kiedy zaczną się obniżki stóp. Obecnie mamy dość silny rozdźwięk między tym, co mówią same banki, a co mówi rynek. Banki centralne w USA i strefie euro deklarują, że myślenie o obniżkach jest w tej chwili wykluczone. Z kolei rynki wyceniają prawdopodobieństwo pierwszego cięcia stóp w USA – w marcu 2024 r. już na 50 proc. Kluczowe będą więc prognozy Fedu, które będą publikowane przy okazji grudniowego posiedzenia, a także „rozkład kropek" pokazujący, jaki jest pożądany kształt przyszłej polityki pieniężnej wśród poszczególnych decydentów w Fed.

Dla naszej RPP polityka głównych banków centralnych to istotny element, ale on moim zdaniem w większym stopniu może determinować zmiany stóp w Polsce w drugiej połowie przyszłego roku. Gdy EBC zacznie obniżać stopy, za nim pójdą inne europejskie banki centralne, jastrzębia polityka pieniężna bardzo by się wyróżniała, co miałoby wpływ na kurs walutowy.

Umocnienie złotego pomogłoby ograniczyć inflację.

Byłby to doskonały mechanizm. Ale mamy w pamięci, że ta RPP potrafiła dość zaskakująco reagować na zmiany kursu złotego, uzasadniając to dbałością o kondycję sektora eksportowego.