Czasy, kiedy na sto dni przed maturą, w stosownej do uczniowskiego wieku skromnej czarno-białej „kreacji” tańczyło się do białego rana w sali gimnastycznej, przy bigosie, kanapkach i sałatce jarzynowej, to dla obecnego pokolenia maturzystów prehistoria. Takie wspomnienia mogą usłyszeć od dziadków, których młodość przypadła na czasy PRL-u. Rodzice uczniów szkół średnich, którzy w tym roku pożegnają szkolne mury, co prawda też już bawili się w wynajętych lokalach, ale przyznają, że i dla nich to już inny świat.
Sale na studniówkę trzeba rezerwować już w pierwszej klasie
Studniówki, które właśnie ruszyły pełną para, to dziś prawdziwe bale pełne blichtru organizowane w drogich restauracjach, rezerwowanych na imprezę już…w pierwszej klasie szkoły średniej.
- Na wywiadówce, zaraz po tym jak mój syn rozpoczął naukę w ogólniaku, zdumienie wywołał u mnie temat studniówki. Okazało się, że nasze dzieci z miejsca zabrały się za poszukiwania odpowiedniego lokalu i jego rezerwację - mówi mieszkanka Krakowa, Beata Ziółkowska, której syn już bawił się na studniówce. Ile za to wszystko trzeba było zapłacić?
- Ceny wbijają w fotel, przynajmniej z mojego punktu widzenia – odpowiada. - Ten wydatek zrobił nam dziurę w domowym budżecie, ale dzięki Bogu kredytu na studniówkę nie musieliśmy zaciągać – dodaje z sarkazmem.
Zaciąganie kredytu na studniówkę. Brzmi absurdalnie?
Jak pisze Fakt" koszty organizacji tradycyjnego balu biją rekordy przede wszystkim w wojewódtwie mazowieckim. - Musiałam się zapożyczyć, żeby zapłacić za studniówkę córki, ale przecież nie powiem jej, że na nią nie pójdzie, bo nas nie stać - przyznała matka maturzystki, cytowana przez dziennik.
Falę komentarzy wywołał w sieci wpis na portalu X jednej z warszawskich maturzystek. Czaicie, że moja studniówka prawdopodobnie będzie kosztowała 1000 złotych od osoby plus 700 zł za osobę towarzyszącą?
Bal maturalny jak weselne przyjęcie
Z cenami Warszawa bije na głowę Kraków? Agnieszka Ziółkowska wylicza, ile zapłaciła za studniówkę syna, ucznia jednego z krakowskich liceów. Dokładnie wyszło 500 złotych od osoby, ale koleżanka, której syn bawił się w lokalu na Kazimierzu, płaciła 600 złotych. Na studniówkę, jak wiadomo, nie idzie się solo. Za parę wyszło mi więc 1000 zł, koleżance 1200 złotych. Uczniowie płacą również za nauczycieli i gości zaproszonych na bal.
Studniówkowe menu przypomina dziś weselne przyjęcie. Restauracje, hotele czy inne placówki organizujące maturalne bale, serwują gościom danie główne, czyli obiad, deser przekąski oraz dwie kolacje.
Co można mieć na studniówkowym talerzu? Oto przykład menu jednej z restauracji. Danie główne - krem pieczarkowy z groszkiem ptysiowym, filet z kurczaka zapiekany z mozzarellą do tego warzywa zapiekane pod beszamelem z gratin ziemniaczanym. Zimne zakąski to drobiowe faszerowane roladki, patery pieczonych mięs i wędlin, pasztet z dziczyzny, deski wykwintnych serów, warzywne tymbaliki z kurczakiem, do tego sałatki i sosy. Do tego desery: kruche ciastka, owoce i tort studniówkowy.
Oprócz dobrego jedzenia, musi być też dobra muzyka. Jakie są ceny? Wszystko zależy od tego, czy maturzyści chcą się bawić przy zespole czy przy didżeju. Wynajęcie zespołu kosztuje więcej, bo trzeba zapłacić kilku osobom - mówi Ziółkowska, która znalazła się w studniówkowym, organizacyjnym komitecie. Nasze dzieci chciały mieć didżeja. Kosztowało to 4 tysiące złotych, ale niektóre tego rodzaju oferty opiewały nawet i na 5 tysięcy. Wszystko zależy od tego, ile sprzętu didżej musi wykorzystać podczas imprezy.
Nie można też zapomnieć o fotografie i kamerzyście, którzy uwiecznią jedyny taki w życiu bal. - Filmowanie studniówki kosztuje od 2,5 tysiąca do 4 tys. złotych, zależnie od ilości operatorów i kamer - wyjaśnia właściciel firmy świadczącej tego rodzaju usługi.
Ile kosztują studniówkowe kreacje
Na kilka tygodni przed studniówką trzeba się zająć skompletowaniem garderoby. Ziółkowska wylicza, ile wydała pieniędzy na to, żeby jej syn wyglądał elegancko. - Garnitur kosztował 1200 złotych, buty 170, koszula 125 złotych. Muszka była w prezencie, od dziewczyny.
Ile kosztuje damska kreacja? - Nie chciałam robić spustoszenia w portfelach rodziców, więc raczej było bez szaleństw – mówi tegoroczna maturzystka Julia. - Sukienkę kupiłam w sieciówce za 300 złotych, na buty wydałam sto – dodaje.
Do kreacji dla uczennicy trzeba jeszcze dobrać odpowiednią fryzurę. Upięcie włosów kosztuje 200 złotych, modelowanie 300 złotych – słyszymy w salonie fryzjerskim. Nie obejdzie się też bez wizyty u kosmetyczki. -Studniówkowy makijaż to między innymi doczepiane rzęsy, do tego hybrydy na paznokciach. To już dodatkowy koszt. Dziewczyny lubią teraz posypywać ciało brokatem i zdobić ciało makijażem. Taka wypasiona wersja kosztuje 350 złotych – zdradza właścicielka jednego z salonów kosmetycznych w Krakowie.
- Gdy podliczy się te wszystkie wydatki, wychodzi dużo. - Organizacja studniówki jest droga, jednak nie należy się tym przerażać. Wydatki dzielone są na całą klasę i rozłożone są w czasie - mówi Julia. -To dlatego warto się za to zabrać odpowiednio wcześniej. Najlepiej na początku nauki w szkole średniej.
Ciało pedagogiczne przymyka oko na alkohol
Co z alkoholem na studniówce? Czy jest tematem tabu? - Nie. Całą klasą składaliśmy się na wino i mocniejsze trunki dla nauczycieli – zdradza maturzystka. - Przecież na studniówce zawsze się piło alkohol. Na początku było sztywno, ale potem pedagogiczne ciało przymykało oko. Ten jeden raz.
Po odtańczonym polonezie, hulankach i swawolach zostaje już tylko nauka – wzdycha Julia. Na studniówkę, jak każe tradycja założyłam czerwoną podwiązkę na szczęście, ale wiem, że to jak zdam maturę, zależy ode mnie. Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w piosence Czerwonych Gitar …”znów za rok matura”.